Do sieci trafiło nagranie przerażającego wypadku, do którego doszło 20 grudnia w Czyżowicach. Prezentuje się następująco: późny wieczór, pogrążoną w ciemnościach ulicę oświetlają jedynie latarnie. Niespodziewanie przed jadącym samochodem pojawia się sylwetka człowieka siedzącego na jezdni. Na hamowanie jest już za późno. Wtedy następuje uderzenie.
Wszystko zarejestrowała kamera umieszczona za przednią szybą. Film opublikowano na popularnym kanale StopCham w serwisie YouTube. Autor nagrania opisuje całe zdarzenie w następujący sposób:
"Jadąc z pracy do domu potrąciłem leżącego na drodze pijanego przechodnia. Znajdował się on na drodze, a nie na chodniku, który był po drugiej stronie drogi. Pan był kompletnie pijany i nawet nie wiedział co się stało. Od razu po zatrzymaniu się na szczęście przyjechało za mną dwóch policjantów po pracy, którzy pomogli udzielić pomocy poszkodowanemu".
Jak się okazuje, potrącony mężczyzna przeżył, jednak stracił dużo krwi. Doznał otwartego złamania w okolicy kolana i kostki. Kierowca tłumaczy, że nie miał szans dostrzec mężczyzny, gdyż był on ubrany cały na czarno i nie miał żadnych elementów odblaskowych. Wykonanie uniku było również, jego zdaniem, niemożliwe. W tym samym momencie z naprzeciwka jechał inny pojazd, co mogłoby skończyć się czołowym zderzeniem.
Z taką wersją okoliczności nie do końca zgadzają się internauci. Zwracają uwagę na jeden istotny szczegół, mianowicie prędkość, z jaką jechał kierowca samochodu. Wszystko bowiem wskazuje na to, że poruszał się szybciej, niż dopuszczają to przepisy.
- "Po to w terenie zabudowanym jest 50 żeby mieć czas na reakcję. W momencie zdarzenia prędkość powyżej 70. Brak wyobraźni"
- "No panie. 73km/h w terenie zabudowanym."
- "Ciekawe czy Kierowca nie będzie pociągnięty za 70 w zabudowanym."
- "Powinna być współwina ze względu na prędkość."
- "Jakby nie jechał 70 po ciemku i z oślepiającym z przeciwka, to by zdążył zauważyć i zahamować."
- możemy przeczytać w komentarzach pod filmikiem.