Kawiaq i Tucznik podczas streamu upokorzyli młode kobiety
Skandal z Kawiaqiem w roli głównej wybuchł w połowie listopada ubiegłego roku. Youtuber prowadził transmisję na żywo z mieszkania w Bytomiu, a następnego dnia z hotelu w tym mieście. Na nagraniach było widać sceny poniżania i przemocy wobec młodych dziewczyn. Jedną z nich upito, kazano jej wciągnąć "proszek do prania", obmacywano, doprowadzono do rozebrania się praktycznie do naga, co zostało pokazane na żywo, a kiedy dziewczyna zaczęła półnaga wymiotować i przewracać się na własnych wymiocinach, wyrzucono ją z mieszkania.
Niedługo potem w sieci pojawił się kolejny stream. Tam doszło do niebezpiecznej sytuacji, kiedy dziewczyna próbująca się bronić przed napastliwym kompanem Kawiaqa - Bartłomiejem K., została przez niego najpierw oblana wódką, a następnie pobita w głowę butelką. Jej twarz szybko zalała się krwią.
Sprawa ujrzała światło dzienne, a obaj patostreamerzy - czyli Marcin "Kawiaq" F. i Bartłomiej "Tucznik" K. - uciekli do Egiptu. Tam nagrali kolejne kilka filmów, na których gardzili polskim prawem, państwem i służbami. Twierdzili też, że są nietykalni dzięki "wujkowi prokuratorowi".
Sąd przedłużył areszt dla patostreamerów do maja 2024 roku
Jednak szybko okazało się, że wcale tak nietykalni nie są. Już 27 listopada 2023 roku zostali zatrzymani przez policję - tuż po tym, jak wrócili do kraju. W trakcie przesłuchania patostreamerzy nie przyznali się do winy. Decyzją sądu trafili do aresztu na okres trzech miesięcy.
Termin trzymiesięcznego aresztu minął kilka dni temu. Czy to oznacza, że Kawiaq i Tucznik wyszli na wolność? Nie, ponieważ 20 lutego Sąd Rejonowy w Bytomiu przedłużył okres stosowania tymczasowego aresztowania wobec podejrzanych do dnia 23 maja 2024 roku. O decyzji sądu poinformowała w mediach społecznościowych Maja Staśko, aktywistka zaangażowana w nagłośnienie skandalu z patostreamerami w roli głównej.
Śledztwo przeciwko Marcinowi F. oraz Bartłomiejowi K. nadal jest prowadzone w Prokuraturze Okręgowej w Katowicach. Gromadzony jest niezbędny materiał dowodowy" między innymi trwają przesłuchania świadków, prokurator oczekuje też na opinie powołanych biegłych z zakresu informatyki śledczej" - informuje rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Katowicach w piśmie do Mai Staśko.
Patostreamerom przedstawiono zarzuty m.in. fizycznego i psychicznego znęcania się nad pokrzywdzoną, nieudzielenia pomocy osobie znajdującej się w stanie zagrożenia zdrowia lub życia, usiłowania obcowania płciowego wykorzystując bezradność drugiej osoby. Wobec jednego z nich postawiono też zarzut spowodowania uszczerbku na zdrowiu poprzez uderzenie szklaną butelką w głowę. Za wszystkie czyny grozi im nawet osiem lat więzienia.