Damian Rybak jest dumnym właścicielem piesków rasy chihuahua. Wieczorem w Sylwestra wyszedł z nimi na spacer po osiedlu. Na krótko przed godz. 18 przechodził przez przejście dla pieszych na ul. Bytkowskiej na Wełnowcu-Józefowcu w Katowicach, gdy zauważył rozpędzony samochód nadjeżdżający w jego stronę. Pojazd kierował się w stronę ul. Telewizyjnej.
Damian w ostatniej chwili zdążył uskoczyć. Jednego z psów udało mu się pociągnąć ze sobą, ale drugi z pupili nie miał takiego szczęścia. Zwierzak zmarł na miejscu. Tymczasem kierowca nie zatrzymał się, tylko uciekł z miejsca zdarzenia.
Na szczęście Damianowi udało się spisać tablice rejestracyjne samochodu. Liczy też na to, że znajdą się świadkowie całego zajścia.
- Opublikowałem swoją prośbę na kilku grupach na Facebooku i już zgłosiła się do mnie jedna kobieta, która wszystko widziała - przekazuje nam Damian.
Każdy, kto widział zajście na ul. Bytkowskiej w sylwestrowy wieczór ok. godz. 17:50, proszony jest o pomoc. Na dzień dzisiejszy wiadomo tyle, że był to srebrny samochód Daewo Lanos o rejestracji SK 161 SG. Kluczowym świadkiem może się okazać kierowca jadący za sprawcą wypadku samochodem Dacia Duster. Informacje można przekazywać redakcji.
Sprawa została już zgłoszona na policję. Zapytaliśmy rzecznika Komendy Miejskiej Policji, jak traktowane są takie sprawy i co grozi sprawcy.
- Tego typu sytuacje traktowane są jako kolizja, za co grozi mandat do wysokości 5 tys. zł. Natomiast zdarzenia o podobnym charakterze zawsze rozpatrujemy indywidualnie, bo kluczowe tutaj są okoliczności np. to, czy pies był na smyczy, gdzie znajdował się właściciel - tłumaczy podkomisarz Łukasz Kloc z KMP w Katowicach.