Katastrofa ekologiczna w Sosnowcu. Rzeka Przemsza zanieczyszczona
Kilka dni temu inspektorzy z grupy interwencyjnej zostali powiadomieni przez Policję z Sosnowca o zanieczyszczeniu rzeki Przemszy na terenie Parku Sieleckiego. Zgłaszający informowali o tym, że z wylotu kanalizacji deszczowej do rzeki Przemszy przedostają się substancje ropopochodne o czym świadczył wyraźny film na powierzchni rzeki, w wylocie oraz na odcinku kilkudziesięciu metrów za wylotem. Ten fakt potwierdziły oględziny przeprowadzone przez inspektorów.
ZOBACZ TAKŻE: Pandemia zamyka restauracje. Sosnowiecki Magiel Kulinarny walczy, by przetrwać
- Na miejscu obecni byli funkcjonariusze policji, przedstawiciele Urzędu Miasta w Sosnowcu oraz Sosnowieckich Wodociągów SA. W następstwie działań przeprowadzonych przez obecną na miejscu jednostkę Państwową Straży Pożarnej z Sosnowca wylot kolektora zabezpieczony został zastawką z rękawów sorpcyjnych. Inspektorzy pobrali do badań próby zanieczyszczonej wody rzeki Przemszy z miejsca wylotu kanalizacji deszczowej, sprzed i zza wylotu. Oględziny przeprowadzone wraz z przedstawicielami Urzędu Miasta Sosnowca nie doprowadziły do ustalenia źródła zanieczyszczenia - poinformował w komunikacie Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Katowicach.
Co było powodem zanieczyszczenia rzeki Pszemszy?
Wciąż nie wiadomo dlaczego substancja ropopochodna przedostawała się do rzeki Przemszy. W okolicy poza budynkami mieszkalnymi znajduje się należące do miasta lodowisko, warsztat samochodowy oraz stacja benzynowa.
- Inspektorzy WIOŚ przeprowadzili rozmowy z przedstawicielami tych podmiotów, jednak żaden z nich nie potwierdził awarii czy nieplanowanego bądź celowego zrzutu substancji ropopochodnych do kanalizacji deszczowej - informuje WIOŚ.
Kolejne kontrole potwierdziły, że zanieczyszczona woda nie przedostawała się poza podwójną barierę utworzoną z rozłożonych rękawów sorpcyjnych. Ustalono, że służby miejskie po analizie dokumentacji technicznej dotyczącej przebiegu kanalizacji, podejmą próbę ustalenia źródła zanieczyszczenia poprzez zbadanie poszczególnych studzienek na trasie przebiegu kanalizacji.
- Badaliśmy studzienki kanalizacyjne na terenie miasta, ale nie ustaliliśmy źródła zanieczyszczenia. Przypuszczamy, że potencjalny sprawca po zorientowaniu się, że wokół sprawy zrobił się szum, zaprzestał swojego procederu - powiedział nam Rafał Łysy, rzecznik UM Sosnowiec. Dodał, że miejskie służby dalej będą prowadziły kontrole studzienek kanalizacyjnych.
CZYTAJ WIĘCEJ: Śląskie motocyklistki rozebrały się w szczytnym celu. Oto wyjątkowy kalendarz na 2021 rok [ZDJĘCIA, WIDEO]