Donald Tusk przyjechał na Śląsk na serię spotkań z działaczami i mieszkańcami. Odwiedził m.in. Katowice, Bytom i Radzionków. W trakcie spotkań padło wiele obietnic i zapewnień dotyczących decyzji w trakcie pierwszych 100 dni rządów po wygranych wyborach. Tusk mówił m.in. o wydajniejszym wykorzystaniu węgla ze śląskich kopalń, budowie biogazowni, inwestowaniu w energię jądrową. Sporo czasu przeznaczył także na rozmowy w sprawie uznania języka śląskiego za pełnoprawny język regionalny.
- To będzie język regionalny nie tylko dlatego, że używacie tego języka i że go chcecie, ale też na poziomie ustawowym. Zrobimy to – zapewnił Tusk, który w niedzielę złożył wizytę w Radzionkowie.
Donald Tusk na Śląsku
Zobacz zdjęcia
Język śląski w teatrze i na ulicy
Donald Tusk w sobotę był gościem Teatru Korez w Katowicach i miał możliwość obejrzeć wielokrotnie nagradzany monodram w wykonaniu Grażyny Bułki pt. "Mianujom mie Hanka" w reżyserii Mirosława Neinerta. Opowieść o trudnej historii Śląska widzianej oczami tytułowej Hanki jest dramatycznym świadectwem wydarzeń, które powodowały, że Ślązacy do dziś mają poczucie doznanej krzywdy zarówno ze strony Niemców, jak i ze strony Polaków. Co ciekawe, spektakl grany jest w całości w języku śląskim.
- Ja miałem wilgotne oczy i sporo ludzi płacze zawsze w czasie spektaklu, bo to też długa refleksja o tym, jak pogarda potrafi zniszczyć człowieka i życie ludzkie i że tu, na Śląsku, ale podobnie u mnie na Kaszubach, jest właściwie identycznie (...) Kiedy wczoraj po spektaklu Grażyna Bułka opowiadała o swojej rodzinie, to tak, jakbym słuchał historii o mojej rodzinie – powiedział polityk.
- Te słowa ze spektaklu, że tu, na Śląsku, ludzie nagle zaczęli myśleć, że może nic nie są warci, skoro co zmiana historyczna, co nowa władza, to oni zawsze dostawali po głowie. W wielu miejscach w Polsce to jest doświadczenie naszych rodaków. Polacy to są Ślązacy, to są Kaszubi, wszyscy jesteśmy rodakami, wszyscy zasługujemy na szacunek, a to co składa się na polskość, to także różnorodność (...) – zaznaczył Tusk.
Donald Tusk zadeklarował działania w celu uznania języka śląskiego za język regionalny na wspólnej konferencji z burmistrzem Radzionkowa Gabrielem Toborem. „To jest moment, w którym czas najwyższy powiedzieć rzecz absolutnie jednoznaczną i potrzebną. Nazwaliśmy to przy tym śląskim obiedzie deklaracją radzionkowską, ale czasami potrzeba dużych słów, kiedy się mówi o dużych sprawach” – powiedział lider PO. Zapewnił przy tym, że język śląski będzie językiem regionalnym na poziomie ustawowym.
Przewodniczący PO podkreślił, że śląski stał się językiem literackim, z zasadami pisowni - po śląsku powstają powieści, eseje, wiersze i tłumaczenia.
- Ale to, co być może najważniejsze to to, że ludzie, Ślązacy, tego chcą, są dumni ze swojej śląskiej godki i mają do tego absolutne prawo. Skoro tylu ludzi się w to angażuje, skoro tylu ludzi kocha swój regionalny język śląski, to trzeba im to dać, bo to jest najoczywistszy wyraz szacunku dla całej historii i całej kultury, też dla tych, którzy tragicznie oddali życie w czasie tej niezwykłej, burzliwej, dramatycznej historii Śląska - mówił Tusk.
Ustawa o języku śląskim
Inicjatywy związane z prawnym usankcjonowaniem języka śląskiego nie znalazły dotąd poparcia w parlamencie. A od lat walczą o to śląscy europosłowie, posłowie i senatorowie, m.in. Łukasz Kohut, Monika Rosa i nieżyjący już Marek Plura. Trzy lata temu w Sejmie złożony został nawet projekt ustawy o języku śląskim, który do tej pory nie został wzięty pod uwagę.
Ustawa obecnie wskazuje jako język regionalny kaszubski. Dopisanie do niego śląskiego umożliwiłoby publiczne wsparcie edukacji regionalnej czy działalności kulturalnej i artystycznej związanej z tym językiem. O taką regulację od wielu lat zabiegają środowiska odwołujące się do śląskiej tradycji.