Rozbite auta i zniszczone barierki - nie ma tygodnia by na tzw. zakręcie mistrzów na DTŚ-ce w Rudzie Śląskiej nie było wypadku. W ubiegłym roku na DTŚ-ce z Gliwic do Katowic na wysokości Chebzia doszło do 65 kolizji i 6-ciu wypadków w których rannych zostało 8 osób.
- To są nasze dane, to są dane z tych zdarzeń drogowych do których byliśmy wzywani. Ale wiemy, że tych kolizji, które nie zostały nam zgłoszone jest dużo więcej. Często jest tak, że ktoś uderza w barierki, nic poważnego się nie stało, uszkodzenia są niewielkie i odjeżdża z miejsca zdarzenia. Takich informacji my już nie mamy - mówi Arkadiusz Ciozak rzecznik rudzkiej policji.
Zobaczcie kompilację kolizji i wypadków na "zakręcie mistrzów" DTŚ w Rudzie Śląskiej
Zakręt Mistrzów na DTŚ. Miał być fotoradar. Jest Czarny Punkt
Sytuację mógłby poprawić fotoradar. Władze Rudy już od dłuższego czasu wnioskują do Inspekcji Transportu Drogowego aby na "zakręcie mistrzów" stanął fotoradar. Pozytywną opinię w tej sprawie wydała również policja. Niestety na razie nie wiadomo kiedy fotoradar stanie tuż przed wjazdem na feralny łuk. Przypomnijmy, że kilka lat temu w tym miejscu postawiono miejski fotoradar i spełniał on swoją rolę, ale niestety musiał zostać usunięty. Statystyki pokazują, że bez niego zdarzeń drogowych jest więcej.
- W 2014 roku gdy na tym odcinku DTŚ-ki stał fotoradar miasta był 1 wypadek i 12 kolizji. W 2019 roku było 65 kolizji i 6 wypadków- mówi Marek Partuś komendant Straży Miejskiej w Rudzie Śląskiej.
Przyczyną wypadków na "zakręcie mistrzów" w Rudzie jest nadmierna prędkość, brawura i brak wyobraźni. Choć miejsce to oznaczone jest jako czarny punkt a ograniczenie prędkości jest do 80 km na godzinę, to nie brakuje kierowców którzy lubią docisnąć pedał gazu. Niedawno policjanci z rudzkiej grupy Speed zatrzymali kierowcę, który na tym odcinku jechał 170 km/h.