Katowice szykują się do rewolucji parkingowej. Trwa likwidacja "białych plam"
Pałac Ślubów przy al. Korfantego w Katowicach został wyburzony w 2011 roku. W jego miejsce powstał parking, choć miasto cały czas liczyło, że atrakcyjną działkę uda się sprzedać prywatnemu inwestorowi. Tak się jednak nie stało i po generalnej przebudowie centrum klepisko utwardzono tłuczniem i oddano mieszkańcom do użytku bezpłatnie.
Od kilkunastu miesięcy Katowice szykują się do wprowadzenia rewolucji parkingowej. Nowe zasady zaczną obowiązywać od 1 grudnia. Parking przy al. Korfantego znajdzie się w obszarze powiększonej strefy płatnego parkowania. Jest tylko jeden problem, na który zwróciła uwagę "Gazeta Wyborcza". Mianowicie: miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego nie przewiduje w tym miejscu parkingu. A co za tym idzie, od kierowców nie można żądać opłat.
Pracownicy Miejskiego Zarządu Ulic i Mostów oraz KZGM sukcesywnie likwidują tzw. białe plamy na parkingowej mapie Katowic. Takie działania są podejmowane m.in. w rejonie ulicy Pawła i Wodnej. Podobnie stanie się z klepiskiem przy alei Korfantego - mówi Sandra Hajduk, rzecznik prasowa Urzędu Miasta Katowice.
Nie wiadomo jednak, kiedy dojdzie do likwidacji parkingu. Z tego, co przekazała nam Sandra Hajduk, miasto obecnie nie prowadzi działań zmierzających do sprzedaży działki.
Darmowy parking w Katowicach zostanie zamknięty. Kierowcy oburzeni
Z parkingu na al. Korfantego każdego tygodnia korzystają setki kierowców. Jest on zlokalizowany w ścisłym centrum, w dogodnej lokalizacji dla mieszkańców Katowic i regionu. Ma on ok. 100 miejsc postojowych.
Część katowiczan cieszy się, że klepisko zostanie zlikwidowane. Jednak nie brakuje takich, którzy krytykują decyzję miasta. Zwracają uwagę na to, że parking służy mieszkańcom Superjednostki. Ale szczególnie oburzeni są przyjezdni.
- To nietrafiona decyzja urzędników miasta, ponieważ wielu kierowców - w tym ja - chętnie na tym parkingu zostawia swój samochód. Mam nadzieję, że miasto zmieni zdanie. Zresztą jest to bezsensowne, żeby tak duży teren stał pusty - mówi Szymon z Będzina.
- Mnie na usta cisną się tylko same przekleństwa. Szkoda komentować - mówi krótko Marcin z Sosnowca.