Sprawę ukrytej kamery w zakrystii kościoła św. Elżbiety Węgierskiej w Jaworznie Szczakowej nagłośnili księża tamtejszej parafii. Podejrzewali, że są nagrywani od dłuższego czasu. O swoich alarmujących obserwacjach rozmawiali z kościelnym.
Zaniepokoił ich szczególnie fakt, że to właśnie w zakrystii przebierają się duchowni i ministranci do nabożeństw. W tym miejscu odbywa się również spowiedź dla osób, które nie mogą tego zrobić przy konfesjonale. Nagrywanie tego, co się dzieje na zakrystii, było według nich naruszeniem prywatności, a także tajemnicy spowiedzi.
Ponadto umieszczenie takiego wideorejestratora jest przestępstwem z art. 267 kodeksu karnego. Mówi o tym, że "kto w celu uzyskania informacji, do której nie jest uprawniony, zakłada lub posługuje się urządzeniem podsłuchowym, wizualnym albo innym urządzeniem lub oprogramowaniem podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2".
Kamera miała chronić kościół przed wandalami i złodziejami
W końcu jeden z wikariuszy kupił urządzenie do wykrywania podsłuchów i rzeczywiście natrafił na kamerę. Była ukryta w lampie jarzeniowej. Sprawę zgłoszono na policję.
Mundurowi potwierdzili obecność urządzenia w lampie. Nie było jednak wiadomo, czy kamera rejestruje jedynie obraz, czy również dźwięk. Nie przedstawiono zarzutów nikomu, ale przesłuchano świadków. Okazało się, że to prawdopodobnie proboszcz sam kazał umieścić urządzenie w lampie, co miało służyć "bezpieczeństwu parafian".
Proboszcz wydał komunikat w tej sprawie. Poinformował, że "kamera zamontowana w zakrystii była elementem całego systemu monitoringu obiektu", zaś "dozór elektroniczny świątyni jest formą jej zabezpieczenia przed aktami wandalizmu i kradzieżami, które zdarzały się na terenie naszego kościoła". Zaznaczył równocześnie, że tylko on miał dostęp do nagrań.
Sprawę ukrytej kamery badają śledczy z jaworznickiej prokuratury
Postanowiliśmy zapytać policję z Jaworzna o dalszy ciąg tej sprawy.
- Na miejscu zdarzenia zostały przeprowadzone oględziny z udziałem technika wraz z osobą, która montowała kamerę. Z naszych ustaleń wynika, że urządzenie nie rejestrowało dźwięku. Referent wykonał wszystkie czynności w tej sprawie. Przesłał dokumentację do Prokuratury Rejonowej w Jaworznie celem oceny prawnej - mówi sierżant sztabowy Justyna Wiszowaty z KMP w Jaworznie.
Zwróciliśmy się do prokuratury w Jaworznie z zapytaniem, na jakim etapie jest sprawa. Prokurator Jacek Nowicki potwierdził, że trafiła ona do śledczych. Obecnie czekamy na odpowiedzi na kilka szczegółowych pytań dotyczących sprawy.