Wpis dotyczył jednej z nauczycielek pracujących w Zespole Szkół Ponadpodstawowych nr 4 im. Królowej Jadwigi w Jaworznie. Uczennice od dłuższego czasu miały zgłaszać dyrekcji problemy z nauczycielką. Kobieta chodzi za nimi do toalety, toruje drogę i komentuje "najdrobniejszy szczegół ubioru".
- Nauczycielka nagminnie obraża uczniów za ich wygląd. Jedną dziewczynę, która zmieniła fryzurę, wypchnęła z sali i zamknęła za zewnątrz, mówiąc: "wyglądasz jakby ptak nasrał ci na głowę". Potrafiła też na forum klasy wyciągać prywatne sprawy z życia uczniów - mówi jedna z uczennic ZSP nr 4 w Jaworznie.
Dykrecja szkoły potwierdza, że uwagi na temat tej nauczycielki były zgłaszane, ale nigdy nic tak poważnego.
- Słów takiego kalibru nigdy nie słyszałam. Ale wiadomo, że niektóre sytuacje są zgłaszane najpierw wychowawcom czy pedagogowi i bywają na tym poziomie rozwiązywane. Do mnie bezpośrednio zgłoszenie tego typu nie wpłynęło, ale zapewniam, że spotkałoby się to z odpowiednią uwagą i reakcją. Docierały do mnie natomiast informacje choćby o tym, że nauczycielka chodzi za uczniami do toalety. Nie jest żadną tajemnicą, że uczniowie na terenie szkoły palą papierosy, w tym papierosy elektroniczne, co jest niezgodne z obowiązującym prawem. Uczniowie skarżyli się, że chodzenie do toalety za nimi narusza ich godność. Natomiast później okazywało się, że pani wchodziła za nimi, bo poczuła dym. Uczniowie skarżyli się również, że szykanuje się ich ze względu na wygląd. Zgłaszali, że nie mogą mieć bransoletki, kolczyka, że panuje dyscyplina. Ale to miało miejsce na lekcji wuefu, gdzie panuje regulamin ze względów bezpieczeństwa. Zawsze w sytuacjach problematycznych prowadzone były rozmowy wyjaśniające z nauczycielem - tłumaczy Kinga Kubiak-Smoliło, dyrektor ZSP nr 4 w Jaworznie.
Rodzice uczniów również zgłaszali dyrekcji uwagi, głównie na temat rygorystycznego przestrzegania dyscypliny ze strony nauczycielki.
- Jestem daleka od tego, by jakiekolwiek sprawy zamiatać pod dywan. Chcę to podkreślić, że gdyby przyszedł do mnie konkretny rodzic w konkretnej sprawie, to może mieć pewność, że zostanie to wyjaśnione - zapewnia Kubiak-Smoliło.
Jedynka za zachowanie za lajkowanie wpisu. Po kilku dniach dyrekcja się wycofała
W ubiegłym tygodniu na jednym z facebookowych portali typu Spotted pojawił się wpis dotyczący nauczycielki.
"Ogłaszam iż pani ..... nie powinna pracować w tej szkole" - zapisano anonimowo. Pod wpisem pojawiło się kilkadziesiąt "lajków", w większości od uczniów szkoły. Jeden z komentarzy brzmiał: "każdy to wie, ale i tak nic z tym nie zrobią".
Następnego dnia dyrekcja szkoły zwołała apel porządkowy. Uczniom przekazano, że internetowy wpis był "szkalujący" i godził w dobre imię szkoły oraz nauczyciela.
- Chciałam wam uświadomić, że szkalowanie nauczycieli i zamieszczanie wpisów uderzających w dobre imię szkoły jest karalne. Zostaną wyciągnięte konsekwencje, również wobec osób, które aprobują taki wpis - mówiła pani dyrektor podczas zebrania.
Kilka godzin później uczniowie, którzy zamieścili reakcję pod wpisem, otrzymali ocenę niedostateczną z zachowania.
- Do mojego gabinetu przyszła nauczycielka i zgłosiła, że wpis o takiej treści pojawił się w Internecie. W jej mniemaniu był dyskredytujący i krzywdzący. Żyjemy w czasach, kiedy cyberprzemoc jest bardzo rozpowszechniona. My staramy się naszym uczniom uświadomić, że wszystko, co wrzucimy do sieci, może być krzywdzące i nieść ze sobą konsekwencje. Fakt, to nie była cyberprzemoc w dosłownym znaczeniu tego słowa, ale zdajemy sobie sprawę, jak cienka linia jest między takim wpisem a przemocą w sieci. Oceny niedostateczne zostały wystawione, by uświadomić uczniom, że podane słowa były krzywdzące dla nauczycielki. Ja jako dyrektorka miałam obowiązek zareagować - mówi Kinga Kubiak-Smoliło, dyrektor ZSP nr 4 w Jaworznie.
Rodziców i uczniów zbulwersowała decyzja dyrekcji. Stwierdzili, że wystawienie jedynek było nieadekwatną reakcją. Podkreślili, że tutaj nie doszło do cyberprzemocy, a jedynie do wyrażenia opinii.
- Oceny nie miały odbierać im wolności słowa i naruszać ich prawa do wyrażania opinii, ale w taki sposób zostały zinterpretowane. Po uwagach rodziców i uczniów przemyślałam sytuację, przeanalizowałam statut szkoły jeszcze raz. Uzasadnienie ocen można odnieść wprawdzie do kryteriów, m.in: "właściwe zachowanie wobec nauczycieli i innych pracowników szkoły oraz pozostałych uczniów; godne, kulturalne zachowanie się w szkole i poza nią". Jednakże sprawa budziła wątpliwości interpretacyjne, nie była do końca jasna, dlatego wycofałam się z mojej decyzji. Nasi uczniowie mogą swobodnie wyrażać opinie i ich za to nie karzemy - mówi Kinga Kubiak-Smoliło, dyrektor ZSP nr 4 w Jaworznie.