Karetka, pogotowie, interwencja, wypadek, pomoc

i

Autor: Dariusz Dutkiewicz/SUPER EXPRESS

Jastrzębie. 1,5-roczny chłopiec zmarł na zapalenie płuc. Czekał na termin operacji

2022-12-05 7:54

W Jastrzębiu-Zdroju doszło do tragedii. Na zapalenie płuc zmarł 1,5-roczny chłopiec. Lekarz stwierdził zgon z przyczyn naturalnych. Chłopiec nie doczekał terminu operacji.

W czwartek rano w Jastrzębiu-Zdrój doszło do tragicznego zdarzenia. Około godziny 9.30 dyżurny policji odebrał zgłoszenie dotyczące zatrzymania krążeniu u 1,5-rocznego dziecka. Na miejsce wysłano policję i straż pożarną. Zespół ratowników medycznych przyjechał jako ostatnia, bo akurat w tym czasie żaden nie był wolny.

Policjanci wraz ze strażakami prowadzili reanimację dziecka. W momencie, kiedy pogotowie dotarło na miejsce lekarz stwierdził zgon chłopca.

Rano zostaliśmy powiadomieni przez jeden z zakładów opiekuńczych, gdzie przebywają bardzo chore dzieci, o tym, że jedno dziecko przestało oddychać. Policjanci i strażacy przyjechali pierwsi na miejsce. Rozpoczęli resuscytację, niestety kiedy pogotowie dojechało na miejsce, lekarze stwierdzili zgon - mówi rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej Policji w Jastrzębiu-Zdroju st. asp. Halina Semik.

Przyczyna śmierci 1,5-rocznego chłopca

Lekarz, który przyjechał na miejsce stwierdził, że zgon nastąpił z przyczyn naturalnych. Chłopiec chorował na zapalenie płuc i oczekiwał w zakładzie opiekuńczym na wyznaczony termin operacji. Jak dodaje rzeczniczka jastrzębskiej policji 1,5 roczne dziecko od urodzenia chorowało.

Na miejsce przybył lekarz, który stwierdził zgon z przyczyn naturalnych. Dziecko w obecnym stanie chorowało na zapalenie płuc. Kilka dni wcześniej rodzice oddali dziecko do ośrodka z uwagi na to, że czekało na termin operacji, który był wyznaczony na za kilka dni. Dziecko miało liczne i poważne choroby od samego urodzenia - dodaje Semik.

Interwencja LPR w Jastrzębiu-Zdroju

Na miejsce wezwano także zespół Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Jednak zamiast z Katowic, do Jastrzębia-Zdroju przyleciał LPR z Opola – wszystko ze względu na trudne warunki pogodowe.

Latający ambulans wylądował przy ul. Pszczyńskiej. Jednak ze względu na stwierdzenie zgonu 1,5-rocznego chłopca, śmigłowiec wrócił do bazy.