Zabiła męża, ciało zawinęła w folię i wyrzuciła do lasu
Ilona S. została oskarżona o zabójstwo swojego męża Jacka, biznesmena ze Sławkowa. Kobieta zgłosiła zaginięcie męża w 2017 roku, jego rodzina była w szoku, jak twierdzą, Jacek nigdy nie znikał bez śladu. Kilka miesięcy później ciało mężczyzny znaleziono w lesie na drugim końcu Polski. Po trzech latach policja zatrzymała Ilonę. Kobieta usłyszała zarzut zabójstwa. Przed Sądem Okręgowym w Katowicach, toczy się proces 61-letniej Ilony S.. Jak informuje fakt.pl, kobieta odpowiada z wolnej stopy, bo wpłaciła gigantyczną kaucję w wysokości 1 miliona złotych!
Podczas ostatniej rozprawy, w sądzie zeznawał policjant, który prowadził wówczas czynności w tej sprawie.
- Przeglądałem raporty zaginięcia i wśród nich znalazłem materiały dotyczące tego mężczyzny. Po analizie stwierdziłem, że powinien być większy dynamizm tego śledztwa. Udałem się do wydziału śledczego w Katowicach, wkrótce prokuratura przejęła postępowanie. W ciągu 48 h uzyskaliśmy nakazy prokuratorskie. I udaliśmy się do posiadłości, w której ten mężczyzna mieszkał - zeznawał w sądzie funkcjonariusz Artur K.
Jak zeznawał w sądzie, w pomieszczeniach, które były sprawdzane przez policję użyto luminolu. - Zużyłem go w tych pomieszczeniach więcej niż katowicka komenda w ciągu 10 lat - zauważył w trakcie sprawy.
Zdaniem prokuratury do zabójstwa biznesmena miało dojść w domu w Sławkowie. Sekcja zwłok odnalezionych szczątków wykazała, że doszło do morderstwa. Zdaniem śledczych to właśnie Ilona S. za nim stoi. Do tej pory nie ustalono, kto przewiózł ciało mężczyzny do Włocławka, gdzie w lesie znaleziono zawinięte w folię jego szczątki.
Oskarżona nie przyznała się do tych czynów.