Dział Prasowy Prokuratury Krajowej przypomniał, że sprawa Łukasza K. dotyczy zdarzeń, które miały miejsce od września 2017 roku do stycznia 2018 roku w Chorzowie. Z ustaleń prokuratury wynika, że 34-letni dziś mężczyzna przejawiał "akty okrucieństwa" wobec własnej córki, gdy niemowlę miało około miesiąca i "kontynuował je systematycznie przez kolejne miesiące".
"Bił córkę po głowie, szarpał ją za ramiona, wykręcał ręce i wrzucał ją z wysokości do łóżeczka. Mężczyzna posuwał się nawet do podduszania niemowlęcia, chcąc zahamować jego płacz. Wskutek przemocy dziewczynka była zasiniona i traciła przytomność. Tylko dzięki interwencji postronnych osób przeżyła" – podała PK.
Przemoc w domu rodziny K. wyszła na jaw, gdy dziewczynka w styczniu 2018 roku trafiła do szpitala. Niedługo później Łukasz K. został zatrzymany. Po tym jak prokuratura skierowała przeciwko niemu akt oskarżenia, Sąd Okręgowy w Katowicach wyrokiem z 23 marca 2020 r. uznał mężczyznę za winnego popełnienia zarzuconych mu czynów i orzekł karę 15 lat pozbawienia wolności.
Z tym wyrokiem nie zgodziła się obrona ani prokuratura – uznając wyrok za zbyt łagodny.
Jak podał Dział Prasowy PK, Sąd Apelacyjny w Katowicach rozpoznał apelację na korzyść oskarżonego i wyrokiem z 17 września 2020 r. obniżył mu karę do 10 lat pozbawienia wolności. "Sąd odwoławczy uznał, że orzeczona kara była niewspółmiernie wysoka, bowiem nie uwzględniała faktu, że pokrzywdzona nie odniosła trwałych i skutkujących negatywnie na przyszłość obrażeń, zaś sprawca nie był do końca zdegenerowany, bo wcześniej angażował się w opiekę nad córką" – przekazała Prokuratura Krajowa.
Sąd Apelacyjny w Katowicach miał okoliczności łagodzących dopatrzeć się także w trudach rodzicielstwa, które przerosły oskarżonego z uwagi na jego obniżoną odporność na stres. Kara 15 lat więzienia – według sądu – przekreślałaby jego szanse na resocjalizację. Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro nie zgodził się z rozstrzygnięciem Sądu Apelacyjnego w Katowicach.
Działając z upoważnienia Prokuratora Generalnego Zastępca Prokuratora Generalnego Robert Hernand złożył w tej sprawie kasację do Sądu Najwyższego.
"Sąd zbagatelizował fakt, że oskarżony dopuścił się zbrodni usiłowania zabójstwa niewinnego dziecka, katował niemowlę wyłącznie dlatego, że denerwował go jego płacz. Sąd skoncentrował się na tym, że dziecko ostatecznie przeżyło" – zwrócono uwagę w komunikacie PK.
W kasacji znalazł się również opis przestępstw, których w przeszłości dopuścił się Łukasz K. Prokurator Generalny wniósł o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Apelacyjnemu w Katowicach.