Halloweenowe techno party w byłej kaplicy
Jeszcze niedawno rozbrzmiewały tu pieśni i modlitwy, dziś mają dudnić elektroniczne basy. Kaplica Juliusza – dawny obiekt sakralny w sercu Rybnika – znów trafia na usta wszystkich. Tym razem za sprawą planowanego wydarzenia „świątynia techno”, które ma odbyć się w nocy z 25 na 26 października.
Organizatorzy zapowiadają, że będzie to wyjątkowy, halloweenowy wieczór. – Tutaj nie będzie organów ani kazań, tylko potężne kicki, mroczne melodie i industrialny klimat – zapowiadają twórcy wydarzenia. Za konsoletą stanąć ma m.in. DJ Simon Bizon, znany z występów na Silesia Beats, stadionie miejskim czy dachu rybnickiego parkingu.
Techno impreza w Rybniku budzi kontrowersje
Jednak nie wszyscy są zachwyceni. Dla wielu mieszkańców i duchownych to przekroczenie granicy. Uwagę na paradoks wydarzenia zwraca lokalny duchowny.
Faktem jest, że kaplica na Juliuszu jest zdesakralizowana niemniej pytam: - dlaczego organizatorzy imprezy techno w Hallowen w wydarzeniu na FB piszą " Kaplica Rzymskokatolicka pw. Świętego Juliusza"? Jest to działanie prowokacyjne i uderzające w ludzi wierzących. Nie ma to zgody. Żadna impreza techno nie będzie miała miejsca w przestrzeni Świętej - komentuje w mediach społecznościowych.
Ksiądz dodaje, że promowanie tej imprezy to uderzenie w ludzi wierzących i w ich wartości. - Połączenie z klimatem Hallowen może inklinować powiązania całkowicie nie do zaakceptowania. Jeśli gospodarze tego miejsca uważają, że to już nie jest kaplica (mimo chrześcijańskich symboli jakie w niej sie znajdują) to powinni zadbać aby organizatorzy owej "biby" nie robili marketingu na religijnej terminologii - podkreśla.
Sam DJ Bizon, który promuje w mediach społecznościowych wydarzenie odpiera zarzuty. – To legalne wydarzenie w desakralizowanej przestrzeni. Nie robimy nic złego. Kaplica już dawno została przeznaczona na cele kulturalne. Nie chodzi o obrazę, lecz o nadanie temu miejscu nowego życia – mówi dla portalu "rybnik.com.pl"
Czy techno w miejscu, gdzie niegdyś rozbrzmiewały modlitwy, to sztuka, profanacja, czy może nowe otwarcie dla zapomnianych przestrzeni? Odpowiedź na to pytanie – jak zawsze w Rybniku – dzieli mieszkańców. Jedno jest pewne: kaplica Juliusza znów stała się miejscem, o którym mówi całe miasto, czyli powtarza się sytuacja z maja 2025 roku, kiedy to w kaplicy zorganizowana została impreza o nazwie Bang Bang Dance Party.
Wówczas wydarzeniu sprzeciwiał się m.in. radny Damian Twardawa, który po imprezie relacjonował przebieg wydarzenia w kaplicy, twierdząc, że uczestnicy spożywali tam alkohol, a niektórzy zachowywali się w sposób skrajnie niestosowny. Mówił, że w zakrystii dochodziło do nieodpowiednich incydentów, a przypadkowe osoby miały proponować mu narkotyki.
Inaczej sprawę przedstawił zarządca budynku, który stanowczo odrzucił te zarzuty, określając je jako nieprawdziwe i krzywdzące.
