W kopalniach, w których wykryto pierwsze przypadki zakażenia koronawirusem wykonano testy na małych wyrywkowych grupach 70 – osobowych i następnie 100 - osobowych. Wyniki pobranych próbek w kopalni Bielszowice w Rudzie Śląskiej wykazały, że aż 5 proc. przebadanych wymazów miało wynik dodatni. Zgodnie z zapowiedzią wojewody 3 tysiące wymazów zostanie pobranych do 21 maja.
Podobne, wyrywkowe testy odbyły się również w innych zakładach, między innymi w kopalni Marcel – tam wszystkie próbki miały wynik ujemny, dlatego nie podjęto decyzji o przesiewowym przebadaniu górników na koronawirusa.
Zobacz także: Kopalnie wznawiają wydobycie. Na razie powoli i stopniowo. Zagrożenie koronawirusem minęło?
Przypomnijmy, województwo śląskie jest epicentrum koronawirusa w Polsce. Stwierdzono tu ponad 5600 zakażeń. Ponad 1200 osób wyzdrowiało.
Ogniskami COVID-19 są kopalnie. Badania przesiewowe górników wykonano w pięciu zakładach wydobywczych. W tej chwili trwa drugi etap badań – tym razem członków rodziny górników. Rozpoczęto już także etap trzeci – powtórne badania wszystkich pracowników kopalń, u których stwierdzono wynik ujemny za pierwszym razem. Celem tych działań jest powrót to pracy osób, u których dwukrotnie testy wykazały wynik ujemny.
- Dzięki temu już trzy zakłady wydobywcze: Bobrek, Murcki-Staszic i Jankowice przywracają normalną pracę w kopalniach, natomiast dwa pozostałe: Sośnica prawdopodobnie 20 maja, a następnie ruszy Pniówek - poinformował wojewoda śląski, Jarosław Wieczorek.
Według wojewody stan górników zakażonych koronawirusem jest dobry. Świadczy o tym fakt, że spośród 2700 osób zaledwie 28 wymaga hospitalizacji. Dodajmy, że blisko 1700 zakażeń wykryto dzięki badaniom przesiewowym.