Neony przeznaczone do złomowania zostały uratowane przez Dominika Tokarskiego, katowickiego społecznika. Można jednak powiedzieć, że neoy, które cieszyły dawniej oczy katowiczan, nie miały swojego formalnego domu. Jak czytamy w lokalnym portalu bytomski.pl, Tokarski w 2019 roku postanowił sformalizować swoją działalność i założył Fundację Neon Katowice. Pod koniec 2023 r. jego organizacja znalazła swój przyczółek w Bytomiu.
– Do Bytomia przekonała mnie Karolina Jakoweńko, z którą współpracowałem w ramach Rady Konsultacyjnej Europejskiej Stolicy Kultury 2029. Pracując nad programem kulturalnym, dużo rozmawialiśmy o zaangażowaniu miast Metropolii, rozproszeniu inicjatyw i wybraniu tych, które będą promieniowały na inne miasta. A ponieważ najlepiej zacząć zmiany od siebie, zdecydowałem się działalność ulokować w Bytomiu – mówi "Bytomskiemu" Dominik Tokarski, prezes Fundacji Neon Katowice.
Odnowienie i ponowny użytek - te idee przyświecają fundacji
Neony uratowane przed zniszczeniem znalazły swój dom w kamienicy na rogu ul. Orląt Lwowskich i Mickiewicza. Pośród zbiorów znalazł się między innymi kultowy napis BYTOM z dworca kolejowego. To nie koniec ich drogi - celem organizacji Tokarskiego jest ich odnowienie, by następnie wyeksponować je w przestrzeni publicznej. Założyciel wspomina, jakie znaczenie dla społeczeństwa mają dawne neonowe reklamy.
Za każdym razem, kiedy publikuję w sieci jakiś napis, uruchamia się lawina komentarzy i wspomnień osób, które pamiętają te budynki i przestrzeń sprzed lat. Tak było m.in. z fotografią wyburzonych w latach 70. budynków przy pl. Kościuszki i neonu Gosposia - powiedział lokalnemu portalowi.
Oficjalne otwarcie odbyło się w czwartek, 25 lipca wczesnym wieczorem. To oczywiście nie dziwi, bo chodziło nie tylko o pokazanie neonów, które zdobiły kiedyś miasto, ale też o to, aby każdy mógł się niemal dosłownie grzać w ich blasku i dawnej chwale. Jak zapowiada Dominik Tokarski, to tak naprawdę jest tylko preludium do tego, aby ratować kolejne neony ze śląskich miast.