Groźna sytuacja w Domu Studenta w Gliwicach. W czwartek, 14 października wieczorem w jednym z akademików przy ulicy Kujawskiej włączył się alarm monitoringu. W całym budynku zaczęły wyć syreny i błyskawicznie wszyscy przebywający w akademików zaczęli z niego wybiegać. W sumie na zewnątrz znalazło się aż 250 osób. Na miejsce przybyli strażacy, którzy dokładnie sprawdzili, co było powodem włączenia się alarmu.
- Monitoring pożarowy często się włącza w przypadku np. awarii czujnika. Tym razem jednak chodziło o spaloną potrawę - mówi kpt Damian Dudek z Komendy PSP w Gliwicach.
Okazało się, że przyczyną ewakuacji 250 osób z akademika był fakt, że jeden ze studentów przypalił przyrządzaną przez siebie kolację, przez co włączył się czujnik dymu.
Polecany artykuł: