Dziadek i wnuczka ratują życie pszczół
We wrześniu opisywaliśmy niezwykłą historię katowickiego start-upu "Bee Healthy Honey". Firmę założyła 18-letnia Oliwia Myczkowska, uczennica III Liceum Ogólnokształcącego im. Adama Mickiewicza w Katowicach razem ze swoim dziadkiem Marianem Surowcem, wykładowca akademicki, były dziekan Uniwersytetu Śląskiego i ceniony pszczelarz prowadzący pasiekę badawczą.
Ten niecodzienny duet ma już na swoim koncie pierwsze sukcesy. Emiter Varroa Stopper to innowacyjne urządzenie, które zwalcza groźne roztocza pasożytujące na pszczołach za pomocą ultradźwięków. Wynalazek został zgłoszony do urzędu patentowego i stanowi ekologiczną odpowiedź na problem pasożytów, które atakują owady. Stoi też w opozycji do dotychczasowych rozwiązań w postaci środków chemicznych, które zdaniem Oliwii "szkodzą zdrowiu pszczół, pszczelarzom i konsumentom produktów pszczelich".
Na pszczeli start-up spadła lawina hejtu
Niestety, historia ambitnego duetu spotkała się nie tylko z podziwem, ale również hejtem. W rozmowie z biznesową redakcją tvn24.pl założyciele "Bee Healthy Honey" opowiedzieli o atakach, których doświadczyli. Wszystko zaczęło się, gdy po wielu sukcesach stali się poważnym graczem w branży pszczelarskiej.
Zdziwiłem się, jak jedna osoba za pośrednictwem środków masowego przekazu może wywołać tak wielkie nieporozumienie. Media społecznościowe pozwalają na wzbudzanie mowy nienawiści i podważanie nawet naukowego autorytetu - mówi prof. Surowiec w rozmowie z tvn24.pl.
Dalej precyzuje, że kilka miesięcy temu jedna osoba rozpoczęła rozpowszechniać nieprawdziwe informacje dotyczące emitera Varroa Stopper. Do firmy zaczęły przychodzić groźby karalne, w których grożono im śmiercią. Dlatego spółka podjęła decyzję o podjęciu kroków prawnych. Sprawa została zgłoszona na policję, prokuratura wszczęła już postępowanie. – Pierwszy raz w życiu czegoś takiego doświadczyłem, bo spadła na nas lawina hejtu – dodaje prof. Surowiec.
W sieci pojawiły się materiały video i wpisy, w których internauci ostro krytykują urządzenie twierdząc, że to "kit, bajer, szmar" i "niezły wynalazek do wyciągania kasy z naiwniaków".
Jesteśmy spokojni, bo mamy ponad pięć lat badań za sobą i licznych klientów, którzy potwierdzają bezpieczeństwo Varroa Stoppera dla pszczół i efektywność zwalczania warrozy przez to urządzenie. Cieszy nas to, że z sieci znikają już niektóre materiały z nieprawdziwymi informacjami o nas. Nie jest już dostępny film, który najbardziej nas oczerniał – komentuje Oliwia Myczkowska na łamach tvn24.pl.