Dwa białe kangury skradzione. Ich właścicielka prosi o pomoc
Do zuchwałej kradzieży dwóch białych kangurów doszło w nocy z 5 na 6 maja w Bielsku-Białej przy ulicy Kryształowej. Tam właśnie znajduje się Stajnia Mirowo, gdzie w sezonie organizowano są zajęcia z jazdy konnej dla dzieci. Dodatkową atrakcją są alpaki oraz właśnie rzadkie białe kangury.
Jak informuje portal Beskidzka24, złodziej był profesjonalnie przygotowany do swojej roboty i wiedział po co przychodzi. Miał też niezbędną wiedzę dotyczącą tych konkretnych kangurów, dysponował odpowiednim sprzętem.
- Około 23.00 dostał się na teren stajni przecinając siatkę w ogrodzeniu. Musiał znać to miejsce, bo nawet nie używał latarki. Od razu kroki skierował w stronę kangurów. Dysponował siatką do łapania zwierząt. Wszedł do zagrody i wyprowadził jednego kangura, tak jak to się robi, za ogon. Zamknął za sobą furtkę. Potem wrócił po drugie zwierzę i wyprowadził je w ten sam sposób - tak całe zdarzenie opisuje całe zajście regionalny portal Beskidzka24.
Białe kangury to duże i bardzo płochliwe zwierzęta. Właścicielka Stajni Mirowo zwraca uwagę na to, że złodziej był dobrze przygotowany do tej kradzieży, bo te zwierzęta niezwykle ciężko podejść i uprowadzić.
Dwa białe kangury skradzione. Nagroda pieniężna za wskazanie sprawcy
Tuż po kradzieży właścicielka Stajni Mirowo próbowała znaleźć kangury na własną rękę. Ostatecznie o pomoc poprosiła policję. Dla znalazcy kangurów lub tego kto wskaże sprawcę kradzieży czeka nagroda pieniężna. Wiadomo, że moment kradzieży zarejestrowała kamera monitoringu. Sprawcą jest mężczyzna. Miał na sobie dżinsy i szarą bluzę z kapturem.
Dwa białe kangury w Stajni Mirowo mieszkały od 7 lat. Były jedną z największych tutejszych atrakcji, a jednocześnie członkami rodziny i społeczności.
