Zalipie – Wieś zatopiona w kwiatach
Zalipie to wieś, która słynie z unikalnego zwyczaju malowania domów w kwieciste wzory. Ta sięgająca XIX wieku tradycja narodziła się z potrzeby upiększania wnętrz chat, które często były pokryte sadzą z pieców. Gospodynie, chcąc zakryć nieestetyczne ślady, zaczęły malować na ścianach nieregularne plamki, które z czasem przekształciły się w barwne motywy roślinne. Malowano również ściany zewnętrzne budynków, studnie czy płoty.
Dziś spacerując po Zalipiu można poczuć się jak w bajce. To też świetne miejsce na sesję zdjęciową, czy to weselną, czy instagramową. To właśnie malowniczość małopolskiej wsi, pięknie wypadającej na zdjęciach każdego roku przyciąga rzesze turystów zza granicy. Artykuły na temat Zalipia pojawiały się w zagranicznych mediach, wieś odwiedzali nawet Japończycy.
Skąd się wzięła wyjątkowa tradycja malowania domów?
Początki zalipiańskiego zdobnictwa są ściśle związane z architekturą i warunkami życia w tradycyjnej małopolskiej wsi. Typowy dom składał się z izby z piecem, komory oraz sieni, oddzielającej izbę od tzw. "izby białej", przeznaczonej na specjalne okazje. Centralnym punktem domu była izba z wielofunkcyjnym piecem, który służył do gotowania, pieczenia i ogrzewania.
Do końca XIX wieku domy w Zalipiu nie posiadały kominów, co powodowało, że dym z paleniska rozchodził się po izbie, osadzając się na ścianach i suficie. Wnętrza szybko ciemniały, stąd nazwa "izba czarna". Wymagało to częstego bielenia ścian. Właśnie wtedy kobiety wpadły na pomysł upiększania powierzchni białymi wapiennymi plamami, zwanymi "packami".
Z czasem plamy te ewoluowały w strzępiaste kółka, a następnie w różnorodne wzory, w których dominowały kwiaty i zawiasy. Malowanie domów zyskało więc wymiar nie tylko praktyczny, ale i artystyczny. Wnętrza chat zdobiono też kwiatami wykonanymi z bibułki, wycinankami i pająkami ze słomy.

Zalipie na Krajowej Liście Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego
Dzięki staraniom Muzeum Ziemi Tarnowskiej, tradycyjne malarstwo Zalipia i Powiśla Dąbrowskiego zostało niedawno wpisane na Krajową Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego. To ogromne wyróżnienie, które podkreśla wartość i znaczenie tej unikalnej tradycji dla polskiej kultury.
Niematerialne dziedzictwo kulturowe – zgodnie z definicją UNESCO – obejmuje praktyki, wyobrażenia, przekazy, wiedzę i umiejętności, które wspólnoty i grupy uznają za część własnego dziedzictwa. Przekazywane z pokolenia na pokolenie, odgrywa ono kluczową rolę w kształtowaniu tożsamości i poczucia ciągłości, przyczyniając się do wzrostu poszanowania dla różnorodności kulturowej.
Co warto zobaczyć w Zalipiu?
Odwiedzając Zalipie, koniecznie trzeba zobaczyć:
- Zagrodę Felicji Curyłowej: To najbardziej znane i najczęściej odwiedzane miejsce w Zalipiu. Zagroda, w której mieszkała i tworzyła Felicja Curyłowa, słynna zalipiańska malarka, to prawdziwa skarbnica ludowej sztuki. Wnętrza domu, jak i jego fasada, są w całości pokryte kwiecistymi malowidłami.
- Dom Malarek: To miejsce, gdzie można podziwiać prace współczesnych artystek z Zalipia, a także wziąć udział w warsztatach malowania na szkle i innych tradycyjnych technikach.
- Parafię św. Józefa Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny: Kościół w Zalipiu również został ozdobiony kwiecistymi malowidłami, co czyni go wyjątkowym i niepowtarzalnym.
Praktyczne informacje dla turystów
Zalipie to niewielka wieś, dlatego nie znajdziemy tam rozbudowanej infrastruktury turystycznej. Warto jednak pamiętać, że w okolicy znajdują się gospodarstwa agroturystyczne, które oferują noclegi i wyżywienie.
Do Zalipia najłatwiej dojechać samochodem. Z Krakowa podróż zajmuje około 1,5 godziny (ok. 80 km), z Częstochowy blisko 2,5 godziny (166 km), a z Katowic – przy dobrych wiatrach w mniej niż 2,5 godziny (w zależności od wybranej trasy między 156 km a 195 km). Dojazd komunikacją publiczną jest utrudniony.
Kiedy najlepiej odwiedzić Zalipie? Najlepszy czas na wizytę to wiosna i lato, kiedy kwitnące kwiaty dodatkowo podkreślają piękno malowanych chat. Choć trzeba przyznać, że małopolska wieś jest urokliwa zawsze, niezależnie od pory roku, bo – parafrazując klasyka – ładnemu w każdym miesiącu ładnie.