Bobrek w Bytomiu. Dzielnica zaniedbana, ale czy też niebezpieczna?
Dzielnica Bobrek, znajdująca się w południowo-zachodniej części Bytomia, jest owiana złą sławą. Kojarzy się z miejscem dość zapomnianym, zaniedbanym i w dodatku niebezpiecznym. Czy rzeczywiście tak obecnie jest? To postanowili sprawdzić twórcy youtubowego kanału "Urbex History", który obserwuje ponad 1 mln osób. W sieci można już znaleźć wideo zatytułowane "Niebezpieczne dzielnice - Bytom Bobrek".
Zacznijmy jednak od słowa wstępu. Pierwsze zmianki o Bobrku pojawiły się w dokumentach pochodzących z XIV wieku. Sama nazwa dzielnicy, najprawdopodobniej, pochodzi od siedliska bobrów, które w tym miejscu się znajdowało. W przeszłości dzielnica tętniła życiem. Działały tu w końcu: kopalnia, huta z koksownią oraz inne zakłady.
W części południowej Bobrka zabudowa jednorodzinna powstała jeszcze w okresie powojennym. W części północnej znajdują się z kolei charakterystyczne familoki. Upadek przemysłu, w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, sprawił, że ludzie zaczęli się masowo stąd wyprowadzać. W zamian przenoszono tu mieszkańców z innych dzielnic, którzy wcześniej nie opłacali czynszów....
Problemy Bobrka już kilka lat temu zostały określone w Gminnym Programie Rewitalizacji. W tym dokumencie możemy przeczytać, że w dzielnicy "bardzo silnie występuje problem ubóstwa". – Obserwujemy tu także wybitne nasilenie problemu bezradności w sprawach opiekuńczo–wychowawczych – diagnozowały władze Bytomia.
Niewątpliwie, Bobrek potrzebuje ogromnych środków finansowych, aby w przyszłości mógł odzyskać należny blask. – Krok po kroku przywracamy do życia opuszczone budynki i przestrzenie, czego przykładem są na nowo zagospodarowane podwórka i wciąż remontowane kamienice – mówił, w ubiegłym roku, Michał Bieda, zastępca prezydenta Bytomia.
Nie tak dawno na Bobrku teledysk kręcił raper Kali, o czym pisaliśmy na naszych łamach. Artysta zresztą napisał, że to dzielnica "owiana złą sławą". – Warunki socjalne i bezpośrednie sąsiedztwo huty sprawiają, że Bobrek nie jest miejscem przyjaznym do życia – dodał, w mediach społecznościowych, raper.
"Ta dzielnica znormalniała"
Stan dzielnicy sprawdzili ostatni twórcy kanału "Urbex History". Tworzą go pasjonaci, którzy relacjonują wyprawy z miejsc, których raczej w przewodnikach dla turystów nie znajdziemy. W ubiegłym roku, w ramach cyklu o niebezpiecznych dzielnicach, odwiedzili chociażby świętochłowickie Lipiny. Teraz przyszła kolej na Bobrek.
Youtuberzy nie omieszkali zapytać mieszkańców, czy opinie, że Bobrek to miejsce, w które lepiej jest się nie zapuszczać wieczorami, są prawdziwe.
– Ta dzielnica znormalniała. Nie ma Cyganów, nie ma slumsów. Jak w każdej dzielnicy, zdarzają się jednak sytuacje, że jest mniej bezpiecznie – opowiada mężczyzna, który na Bobrku mieszka już 10 lat.
– Kiedyś były ciężkie warunki do życia. Teraz to się tak troszkę uspokoiło. Najgorzej jest na ul. Żwirowej, tam mieszka więcej Cyganów. Bobrek na razie jest bezpieczny. Na razie, bo jest dużo podpaleń. Budynki same się sypią – dodaje z kolei inny mieszkaniec.
Z kolei pani w jednym ze sklepów, nie mieszkająca na co dzień na Bobrku, przyznała, i to dość wymownie, że "każde miasto ma swoje ZOO".
Niewątpliwie, wciąż mamy do czynienia z dzielnicą wymagającą prac rewitalizacyjnych. W filmiku możemy bowiem zobaczyć m.in. zrujnowany od środka budynek, który jest wpisany na listę zabytków, ale jednocześnie niesamowicie straszy i służy jako... śmietnik.