Ustawa o języku śląskim rozpala polską debatę publiczną
Uznanie języka śląskiego za język regionalny to jedna z przedwyborczych obietnic Donalda Tuska. 26 kwietnia tego roku ustawa została uchwalona przez Sejm. Za głosowali wszyscy obecni na posiedzeniu posłowie KO, Trzeciej Drogi i Lewicy. W czwartek 9 maja Senat przyjął nowelizację ustawy bez żadnych poprawek.
Teraz, by język śląski zyskał status języka regionalnego, brakuje tylko podpisu prezydenta Polski. Jednak z przecieków wynika, że Andrzej Duda nie chce tego robić. Od kilku dni w polskich mediach toczy się zażarta dyskusja na temat tego, co prezydent powinien zrobić.
Co były prezydent Polski sądzi o języku śląskim?
Nic więc dziwnego, że ustawa o języku śląskim była jednym z tematów porannej rozmowy Bogdana Rymanowskiego w programie "Gość Radia Zet". Prowadzący zapytał Bronisława Komorowskiego, czy gdyby obecnie pełnił urząd prezydenta, podpisałby ustawę o języku śląskim.
Nie podpisałbym. Myślę, że obecny prezydent też jej nie podpisze. Nie ma języka śląskiego. Jest gwara śląska, o czym zawsze przekonywała mnie Marysia Pańczyk, osoba głęboko zaangażowana w propagowanie godki śląskiej. Nie ma powodu, dla którego miałoby się wydawać pieniądze centralne z budżetu państwa polskiego, nie regionu czy samorządu, wydawać na tworzenie języka śląskiego. Za chwilę Górale się zgłoszą i powiedzą "my też". Dlaczego inni nie mają takiego prawa do takich samych ilości dodatkowych pieniędzy, wydawanych na gwary? - stwierdził Bronisław Komorowski.
Bogdan Rymanowski zapytał go, czy pogratuluje Andrzejowi Dudzie, jeśli ten ustawę zawetuje. - Uznam, że zachował się pryncypialnie - odpowiedział zdawkowo Komorowski.
Nie wolno z jednej strony obrażać Ślązaków, tak jak zrobił to Jarosław Kaczyński mówiąc, że są ukrytą opcją niemiecką na Śląsku. Ale z drugiej strony trzeba pilnować, by nie tworzyć mechanizmów oddzielających Śląsk od Polski - dodał były prezydent Polski.