Bytom pokrywa straty swojego szpitala
Szpital Specjalistyczny nr 1 w Bytomiu w 2020 roku poniósł stratę w wysokości ponad 12 mln zł, która po odjęciu 2,2 mln zł kosztów amortyzacji zamknęła się w kwocie ponad 10 mln zł. Od tamtej pory miasto stopniowo pokrywało tę stratę. Największa i ostatnia transza – blisko 3,4 mln zł została przekazana jednogłośnie podczas sesji Rady Miejskiej w poniedziałek, 24 października. Jak przy tym podkreślono, stan finansów bytomskiej Jedynki nie odbiega znacząco od ogólnopolskiej normy.
- W podobnej sytuacji jest ponad 200 szpitali w Polsce. Przyczynami zadłużenia placówek są braki kadrowe oraz niedoszacowane wyceny świadczeń medycznych – wyjaśnia Władysław Perchaluk, prezes Związku Szpitali Powiatowych Województwa Śląskiego, a także były dyrektor bytomskiej Jedynki.
Nie tylko bytomska Jedynka. Straty w szpitalach powiatowych cały czas rosną
Zadłużenie szpitali powiatowych rośnie. 20 października pod gmachem Województwa i Sejmu Śląskiego ramię w ramię w ramię stanęli dyrektorzy szpitali i przedstawiciele związków zawodowych. Powód? Rząd obiecał podwyżki, ale zapomniał o finansowaniu. Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji wyliczyła, że aby sfinansować wzrost płac, trzeba zwiększyć wyceny świadczeń, o 22,4 proc. A tymczasem placówki zrzeszone w Związku Szpitali Powiatowych Województwa Śląskiego odnotowały podwyżkę zaledwie o kilka do kilkunastu procent.
Jak podkreśla Perchaluk, to gwóźdź do trumny, bo dziura w budżetach szpitali powiatowych jest ogromna. Gdyby nie wsparcie samorządów to część szpitali musiałaby zostać zamknięta. – O ile starcza sił i środków, musimy ratować nasz szpital. Jeśli tego nie będziemy robić, dostęp mieszkańców do leczenia, może być jeszcze trudniejszy – mówi Mariusz Wołosz, prezydent Bytomia.