Spis treści
- Wesela zakazane. Branża domaga się odmrożenia wesel albo dużych rekompensat finansowych
- Branża ślubna przygotował petycję skierowaną do rządu
- Branża ślubna generuje 7 miliardów złotych dochodu rocznie
- Branżę ślubną czeka upadek. Tak wynika z najnowszych badań
Wesela zakazane. Branża domaga się odmrożenia wesel albo dużych rekompensat finansowych
Nowe obostrzenia wprowadzone w Polsce 17 października sprawiły, że wiele branż znalazło się pod ścianą. Przedstawiciele branży fitness już protestowali w Warszawie. Teraz z zamiarem zdecydowanego sprzeciwu niosą się przedstawiciele branży ślubnej. Przypomnijmy, że według nowego rozporządzenia rządu wesela w miastach i powiatach objętych czerwoną strefą są całkowicie zakazane. W żółtej strefie wesela mogą się odbywać na maksymalnie 20 osób, bez zabawy tanecznej.
Takie decyzje spowodowały, że pary młode z dnia na dzień musiały odwołać uroczystości, na które czekały wiele tygodni, a mnóstwo ludzi zostało pozbawionych zarobku. W sieci zawrzało, a przedstawiciele branży ślubnej przygotowali specjalną petycję, skierowaną do rządu.
- Nie zgadzamy się z ograniczeniem naszego prawa do świadczenia usług w ramach prowadzonej działalności - podkreślają autorzy petycji i przypominają, że branża ślubna i weselna to nie są wielkie korporacje, to nie są wielkie firmy, a w przeważającej większości mikro firmy i firmy jednoosobowe, dla których głównym źródłem utrzymania jest właśnie świadczenie usług dla przyszłych nowożeńców. Niejednokrotnie w ww. firmach pracują całe rodziny, które właśnie w tym momencie poprzez wprowadzone obostrzenia zostały pozbawione środków do życia.
Branża ślubna przygotował petycję skierowaną do rządu
Branża ślubna to wiele połączonych branż, takich jak:
- fotografowie,
- filmowcy,
- organizatorzy ślubów i wesel (wedding plannerzy/konsultanci ślubni),
- dekoratorzy,
- floryści,
- DJ'e,
- zespoły,
- candy bary (słodkie stoły),
- cukiernicy,
- fryzjerzy,
- kosmetyczki,
- wizażystki,
- firmy pirotechniczne,
- salony i projektanci sukien ślubnych,
- salony męskiej mody ślubnej,
- barmani,
- producenci papeterii ślubnej,
- firmy cateringowe,
- domy weselne,
- restauracje,
- hotele,
- firmy wynajmujące hale namiotowe i meble dekoracyjne.
Nasza branża jest jedną z tych branż, którym o raz drugi odcina się możliwość świadczenia usług, pozbawiając osoby pracujące przychodów i narażając na bankructwo. Co więcej, krótki czas kiedy mogliśmy prowadzić naszą działalność nie pozwolił na „wyjście na prostą” - czytamy w petycji.
Branża ślubna generuje 7 miliardów złotych dochodu rocznie
Pomysłodawcy petycji przekonują, że sytuacja jest dramatyczna, bo wiele par zdecydowało się na przełożenie swoich przyjęć, lub też na rezygnację z nich, albo organizację w bardzo ograniczonej formie. Jednak to nie wszystko. Wprowadzone przez rząd restrykcje i ograniczenia spowodowały znaczący spadek zainteresowania usługami branży ślubnej i możliwości zawierania umów na kolejne lata, co także przyczyniło się do destabilizacji finansowej firm z branży.
Przyszłe młode pary, które także dotknął ten lockdown, niejednokrotnie zmieniały daty swoich ślubów, czy ograniczały ilość osób, które mogły wziąć udział w wydarzeniu. Dziś po raz kolejny tak samo jak cała branża stoją w obliczu niepewnej przyszłości.
- Mamy nieodparte wrażenie, że branża ślubna traktowana jest jako marginalna branża w strefie polskiego biznesu, a przecież generuje ona 7 mld zł rocznie. Dzisiejsze wesela to większości eventy realizowane przez wiele firm, które aby móc zrealizować takie wydarzenie na najwyższym poziomie, musiały się odpowiednio do tego przygotować, wyszkolić i zakupić niezbędny sprzęt, co wiązało się z ogromną inwestycją czasu, pracy i nakładów finansowych. To branża wysoce specjalistyczna, której przedstawiciele nie mogą z dnia na dzień zacząć robić czegoś innego - przekonują autorzy petycji
Autorzy petycji uważają, że przedstawiciele branży ślubnej powinni otrzymać rekompensatę finansową w związku z ponownym lockdownem.
- Nie rozumiemy także decyzji Rządu, dlaczego to branża ślubna i weselna została "mianowana" branżą wysokiego ryzyka i od samego początku pandemii osoby rządzące informowały w mediach o niebezpieczeństwie na weselach i rozważeniu udziału w tego typu wydarzeniach narażając naszą branże na potężne straty, a przyszłych nowożeńców na niemałą dawkę stresu i niepewności - piszą autorzy petycji.
Petycję znajdziecie TUTAJ
Branżę ślubną czeka upadek. Tak wynika z najnowszych badań
Autorzy petycji skierowanej do rządu przedstawili wyniki badania, które zostało przeprowadzone z udziałem 700 firm z branży weselnej. Oto wyniki tego badania:
- Firmy, które przetrwają 6 miesięcy (do przyszłego sezonu) bez problemu - 3%;
- Firmy, które przetrwają do 6 miesięcy (do przyszłego sezonu) z uwagi na inne źródła utrzymania (praca na etacie, finansowanie przez członków rodziny) - 34%;
- Firmy, które przetrwają do 6 miesięcy (do przyszłego sezonu) wykorzystując zgromadzone oszczędności - 26%;
- Firmy, które raczej zbankrutują - 36%;
- Firmy, które na pewno zbankrutują - 1%.