Pan Tomasz Pstrowski utworzył Fundację „Bezdomni dla Bezdomnych”. Jej misją jest przede wszystkim pomaganie osobom w kryzysie.
Myśl o stworzeniu specjalnego miejsca do osób bezdomnych pojawiła się w głowie Pana Tomasza w 2015 roku po wyjściu ze Wspólnoty Betlejem w Jaworznie. Wtedy jednak jeszcze nie był na to gotowy. Musiało upłynąć 10 lat, by pomysł wcielił w życie.
- Ogólnie ja miałem podróżować. Taki był mój zamiar, ale pewnego dnia się obudziłem i przyszła mi taka myśl, żeby pomagać ludziom, że mnie też ktoś kiedyś pomógł w życiu, no i od tego się zaczęło. Będąc w bezdomności, czułem się taki niepotrzebny nikomu, wykluczony ze społeczeństwa, a ktoś mi dał tę wiarę w siebie - powiedział nam Tomasz Pstrowski.
Autokary to domy na kółkach. Jest tam salon z aneksem kuchennym ze stołem i telewizorem. Tam mężczyźni jedzą posiłki i rozmawiają. Są miejsca do spania. Mają dyżury, bo sami dbają tam o czystość, sprzątają, odkurzają.
Żeby móc zamieszkać u Pana Tomasza trzeba być trzeźwym. Jest alkomat, którym każdy mężczyzna jest sprawdzany. Najważniejsza jest jednak chęć by zmienić swoje życie.
- Ja to określiłem jako taką komorę dekompresyjną. Jak się płetwonurek wynurza z głębin, to w pewnej chwili musi się zatrzymać żeby przejść tą dekompresję, żeby nie umrzeć. To tu też jest taka komora dekompresyjna, gdzie przychodzą ludzie z ulicy i odzyskują wiarę w siebie, budują fundament, a później są gotowi wynurzyć się na powierzchnię. Tu się przygotowują do pełnego wynurzenia, życia, do powrotu do społeczeństwa - dodaje Pan Tomasz.
W Dąbrowie Górniczej działają trzy schroniska dla bezdomnych i jedna noclegownia. Teraz jest także ten dom na kołach.
Pan Zdzisław trafił na ulicę Żęglarską prosto z ulicy. Zbierał puszki, osobą bezdomną był od 32 lat.
- Ktoś podał mi rękę. Tomek nam wierzy, że przestaniemy pić ten alkohol, że zostaniemy normalnymi ludźmi - mówi.
Pan Paweł był również osobą bezdomną. W styczniu razem z Tomaszem Pstrowskim założył Fundację „Bezdomni dla Bezdomnych”.
- 3 lata temu zostałem osoba bezdomną, moje życie tak się potoczyło głównie przez alkohol. Miałem własną firmę, pracowałem zawodowo. To pokazuje jak bardzo szybko człowiek może wszystko stracić. Z wozu ląduje pod wozem. Błąkałem się po dworcach, poczekalniach. Chcemy pokazać społeczeństwu, miastu Dąbrowa Górnicza, że będziemy dla nich robić coś dobrego. Zrobimy strefę rodziną dla rodzin z dziećmi, będziemy dbać o teren, sprzątać go i opiekować się nim - dodaje Pan Paweł.
Misją fundacji jest przede wszystkim pomaganie w kryzysie, ale też uświadamianie społeczeństwa, czym jest choroba alkoholowa i bezdomność.
Chociaż fundacja działa od niedawna, już są osoby, którym udało się pomóc. Znalazły pracę, podjęły terapię, wynajęły mieszkania.