W Jastrzębskiej Spółce Węglowej (JSW) trwa dramatyczna akcja ratownicza po wstrząsie w kopalni Knurów, do którego doszło w poniedziałek o godzinie 21:26. W rejonie zagrożenia znajdowało się dziewięciu górników.
Ośmiu z nich zdołało się wycofać o własnych siłach, jednak z jednym z pracowników kontakt został utracony. Służby ratownicze robią wszystko, by dotrzeć do poszkodowanego.
Wstrząs w kopalni Knurów. Wiadomo, gdzie jest górnik
Akcja ratownicza rozpoczęła się natychmiast po zdarzeniu, około godziny 22:10. Na miejscu działają liczne zastępy ratownicze, zarówno z kopalni Knurów, jak i z innych kopalń JSW oraz Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego.
Służby ratownicze skupiają się na lokalizacji zaginionego górnika. Wiadomo, gdzie się znajduje, jednak dotarcie do niego jest utrudnione ze względu na silne zagrożenie metanowe.
Adam Rozmus, zastępca prezesa zarządu JSW do spraw technicznych i operacyjnych, relacjonuje:
Co do lokalizacji tego pracownika jesteśmy pewni. Wiemy dokładnie, gdzie on się znajduje – zapewnia Adam Rozmus.
Górnik, z którym utracono kontakt, to 40-letni pracownik, zatrudniony w spółce szkolenie i górnictwo od dwóch lat, pracujący w ramach kopalni Knurów Szczygłowice.
"Jesteśmy około 200 metrów od poszkodowanego". Utrudnienia w akcji ratowniczej
Akcja ratownicza jest prowadzona w trudnych warunkach. Wstrząs był wysokoenergetyczny, a w kopalni panuje silne zagrożenie metanowe.
Jesteśmy około 200 metrów od poszkodowanego pracownika. Mówimy o wstrząsie wysokoenergetycznym. Znamy jego energię. To jest 5,9 x 10^ 5 J. To jest wysokoenergetyczny wstrząs – informuje Adam Rozmus.
Kluczowym elementem akcji jest odbudowa zniszczonej infrastruktury, która zapewni dopływ powietrza do przodka. Doszło do przerwania elastycznego lutniociągu, co spowodowało wydzielenie się dużej ilości metanu.
Kopalnia Knurów: Zagrożenie metanowe czwartej kategorii
Kopalnia Knurów jest silnie gazowa, co dodatkowo komplikuje sytuację.
Mówimy o czwartej kategorii zagrożenia metanowego. W samym wyrobisku wynikiem zaistniałego wstrząsu i przerwania ciągłości lutniociągu doszło do wydzielenia się bardzo dużej ilości metanu – podkreśla Adam Rozmus.
Zobacz zdjęcia z terenu kopalni Knurów
Ile potrwa akcja ratownicza?
Na ten moment trudno oszacować, jak długo potrwa akcja ratownicza. Służby ratownicze robią wszystko, by jak najszybciej dotrzeć do poszkodowanego górnika.
Mówimy o kilku godzinach potrzebnych na zbudowanie tego lutniociągu, odtworzenie tego lutniociągu i dotarcie zastępów do osoby – mówi Adam Rozmus.

Na szczęście, nie ma konieczności przebierania gruzowiska zawałowego, co znacznie skróciłoby czas dotarcia do poszkodowanego.
Co z pozostałymi górnikami?
Ośmiu górników, którzy zdołali się wycofać o własnych siłach, zostało zaopatrzonych przez służby kopalniane i przekazanych do dalszego diagnozowania i leczenia w szpitalach w Knurowie, Zabrzu i Gliwicach. Wstępnie mają obrażenia, które nie zagrażają ich życiu. Są to otarcia i stłuczenia. Pracownicy skarżyli się również na bóle pleców.
Rejon objęty działaniami akcji ratowniczej został wyłączony z funkcjonowania kopalni. Pozostała część kopalni prowadzi normalne wydobycie.