Afera w szpitalu w Piekarach Śląskich. Lekarz nie przyjął pacjenta, bo chciał się wyspać

i

Autor: Piekarskie Centrum Medyczne/Archiwum Afera w szpitalu w Piekarach Śląskich. Lekarz nie przyjął pacjenta, bo chciał się wyspać

Skandal

Afera w szpitalu w Piekarach Śląskich. Lekarz nie przyjął pacjenta, bo chciał się wyspać

2025-05-13 13:30

Do skandalicznej sytuacji doszło w Szpitalu Miejskim w Piekarach Śląskich. W czasie swojego dyżuru lekarz nie przyjął pacjenta przywiezionego przez policję, czym naraził placówkę na zarzut niewywiązywania się z umowy i dodatkowe koszty. Lekarz stwierdził, że nie obsłuży mężczyzny, bowiem ten nie miał... skierowania.

Afera w szpitalu miejskim w Piekarach Śląskich

Piekarskie Centrum Medyczne ma zawartą umowę z policją, która upoważnia służby do przywożenia pacjentów do lecznicy. Dzięki temu lecznica w ciągu roku może otrzymać 1-1,5 mln zł przychodu rocznie. Te pieniądze są zastrzykiem, który pozwala szpitalowi na zmniejszenie straty, która w tym roku oszacowana została na 13-14 mln zł. Słowem, szpital potrzebuje tych pieniędzy, tak jak potrzebuje realizować zobowiązania wynikające z zawartych ustaleń. 

Z tego założenia, jak informuje wiceprezydent Piekar Śląskich, Krzysztof Turzański, jeden z lekarzy postanowił nie wychodzić. W czasie dyżuru na Izbie Przyjęć policja przywiozła mężczyznę, który wymagał pomocy medycznej. Lekarz zdecydował się jej nie udzielić. 

Pan doktor poinformował Panią Prezes, że taki dyżur na Izbie Przyjęć, kiedy nie może się wyspać go nie interesuje, bo rano idzie do innej pracy. Mnie powiedział, że osoba, którą policja przywiozła to nie był pacjent, bo nie miał skierowania - relacjonuje Krzysztof Turzański i dodaje: Pozwolę sobie Panu doktorowi przypomnieć, że składał przyrzeczenie lekarskie, które brzmi „chorym nieść pomoc bez żadnych różnic, takich jak: rasa, religia, narodowość, poglądy polityczne, stan majątkowy i inne, mając na celu wyłącznie ich dobro…”.

Pacjent nieobsłużony, lekarz zwolniony

Wiceprezydent Piekar zapewnia, że każdy pacjent, który trafia do piekarskiego szpitala, powinien mieć zapewnioną opiekę medyczną niezależnie od tego, kim jest, jakiego jest wyznania, narodowości czy koloru skóry. Za udzielenie pomocy lekarze otrzymują wynagrodzenie, a jak wskazał Turzański, ten konkretny lekarz otrzymywał miesięcznie 40 tys. zł. Efekt? Rzeczony lekarz już w piekarskiej placówce nie pracuje. 

Nie będziemy nikogo zmuszać do pracy. Być może inne placówki na Śląsku zapewnią lepsze warunki, bez stawiania wymagań i zapewnią możliwość przespania swojego dyżuru - kończy Turzański. 

Śląsk Radio ESKA Google News