Tragiczny wypadek kolarek w Wilamowicach

i

Autor: archiwum serwisu

Bielsko-Biała

58-latka wjechała autem w znane kolarki. Zapadł prawomocny wyrok ws. głośnego wypadku w Wilamowicach

2023-11-27 10:51

Po ponad dwóch latach zapadł prawomocny wyrok w sprawie głośnego wypadku w Wilamowicach. Sąd skazał kierująca oplem kobietę na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Zakazał jej również prowadzenia pojazdów i zasądził nawiązkę 20 tys. zł dla każdej z poszkodowanych wówczas kolarek.

Tragiczny wypadek kolarek w Wilamowicach

O tragicznym wypadku, do którego doszło 1 czerwca 2020 roku w Wilamowicach, mówiła cała Polska. Dwie kolarki - reprezentantka Polski kolarstwie górskim Rita Malinkiewicz i Katarzyna Konwa - wybrały się na wspólny trening. Jechały ul. Żywiecką, gdy nagle kierująca oplem astrą 58-latka z niewiadomych przyczyn zjechała na przeciwległy pas ruchu i w nie uderzyła.

W wyniku zdarzenia kobiety doznały poważnych obrażeń, ich stan określono jako krytyczny. Obie trafiły na stół operacyjny. Rita Malinkiewicz została przetransportowana śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 5 w Sosnowcu. Przed pierwsze kilka tygodni była w śpiączce. Miała liczne złamania czaszki, krwiaki mózgu, połamane żebra, łopatki i kręgi. Z kolei Katarzyna Konwa w ciężkim stanie została przewieziona do Szpitala Wojewódzkiego w Bielsku-Białej. Miała uszkodzony kręgosłup, połamane nogi, ręce i kości twarzy.

Policja przebadała kierująca 58-latkę alkomatem. Była trzeźwa, miała też uprawnienia do prowadzenia pojazdów. Bielska prokuratura postawiła jej zarzut spowodowania wypadku.

Sąd skazał kierującą na rok więzienia w zawieszeniu 

W czerwcu tego roku Sąd Rejonowy w Bielsku-Białej uznał kobietę za winną i skazał ją na karę roku więzienia w zawieszeniu na okres trzech lat próby. Zakazał jej też prowadzenia pojazdów i zasądził nawiązkę po 20 tys. zł dla każdej z poszkodowanych.

Wyrok był nieprawomocny, 58-latka mogła się od niego odwołać. Jednak tego nie zrobiła, dzięki czemu sprawa tragicznego wypadku znalazła swój finał.

"Skazana jednak nie odwołała się, więc chyba nareszcie zrozumiała konsekwencje swojego czynu (choć ja w to trochę wątpię, bo dość ważne słowo dla mnie cały czas nie padło i już zapewne w tym życiu go nie usłyszę, a to przecież tylko zrujnowane życie ale ważne, że JEST bo było bardzo blisko…) Nic nie zwróci nam straconego zdrowia i czasu, ale przynajmniej możemy to w końcu zostawić za sobą!" - napisała Rita Malinkiewicz na Facebooku.