Do zdarzenia doszło w środę 22 marca wieczorem na jednym z osiedli w Mikołowie. Mężczyzna siedzący za kierownicą osobowej skody na widok radiowozu wyraźnie spanikował. Gwałtownie przyspieszył, po czym skręcił w jedną z wąskim uliczek. To dało mikołowskim policjantom do myślenia.
W międzyczasie kierowca otworzył okno samochodu i wyrzucił coś małego ze środka. Chwilę później się zatrzymał. Być może myślał, że uda mu się zwieść policjantów. Nic z tego. Mundurowi znaleźli na ziemi woreczek z marihuaną.
21-latek trafił do policyjnego aresztu. Następnego dnia mundurowi odprowadzili go do miejscowej prokuratury, gdzie usłyszał zarzut posiadania ponad 40 działek dilerskich marihuany. Podejrzanemu grozi teraz kara do 10 lat więzienia.