Zwykle na niebezpieczne pamiątki natykają się dwie grupy ludzi. Są to rolnicy podczas pracy na polu lub grzybiarze podczas wyprawy do lasu. Tym razem jednak padło na 18-letniego, zwykłego spacerowicza. Młody mężczyzna wyszedł z psem, a gdy przechodził obok remontowanej drogi, dostrzegł dziwny przedmiot.
Na ziemi leżał pistolet. Gołym okiem było widać, że jest stary. 18-latek powiadomił policję, a ta przyjechała na miejsce i potwierdziła jego domysły. Była to broń sygnałowa, tzw. rakietnica, jeszcze produkcji radzieckiej.
- Wstępne rozpoznanie pirotechniczne wskazało, że broń nie była załadowana. Pomimo korozji możliwe było odczytanie jej numerów seryjnych i roku produkcji. Był to 1952 rok - opowiada Jadwiga Śmietana, rzecznik prasowa KPP Pszczyna.
Broń została zabezpieczona i wkrótce trafi do badań balistycznych. Równocześnie policja próbuje ustalić ostatniego właściciela.
- W przypadku odnalezienia broni, często sami nie jesteśmy w stanie stwierdzić, czy jest to broń palna, czy też jej replika, bądź inna, na którą nie jest wymagane pozwolenie. O każdym tego rodzaju znalezisku należy poinformować Policję, gdyż jej nielegalne posiadanie, podobnie jak amunicji, zagrożone jest karą do 8 lat więzienia - ostrzega Śmietana.