Tragedia. Nie żyje 11-letni Olek chory na białaczkę
Diagnoza: białaczka - to był cios dla rodziców i najbliższych. Olek zachorował, kiedy miał zaledwie dwa latka. Niedawno nastąpiła wznowa, a oprócz białaczki pojawiło się wirusowe zapalenie wątroby.
Leczenie rozpoczęto w Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym nr 1 Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach z siedzibą w Zabrzu. Chłopiec otrzymał pierwsze dawki chemioterapii, jednak jego stan się pogarszał. Lekarz wprowadził więc nowy lek: cytarabinę. Oleksandr Taran zmarł 4 lutego 2024 r. Miał 11 lat.
„Mamusieńko, pomóż" - krzyczał Olek do swojej mamy
- Problemy zaczęły się po podaniu nowego leku. Po świętach Bożego Narodzenia [28 grudnia 2023] rozpoczęto kolejny kurs chemioterapii, do której włączono - zgodnie z protokołem leczenia - nowy lek: cytarabinę. I nagle dziecko bardzo źle się poczuło - wspomina Valeriia Korczak, siostra chłopca w rozmowie z TOK FM.
- Po drugiej dawce było jeszcze gorzej. Wiedział, że coś jest nie tak. To przecież nie była jego pierwsza chemia w życiu. Błagał, żebym mu pomogła. Krzyczał: „mamusieńko, pomóż". A ja nie pomogłam, bo nie mogłam - relacjonuje matka dziecka.
Rodzice na własną rękę próbowali dowiedzieć się, co mogło się stać i doprowadzić do tragedii. Uważają, że lekarz źle wyliczył dawkę leku.
„Po pewnym czasie odkryliśmy, że cytarabina podawana Oleksandrowi w dniach 28 i 29 grudnia 2023 r. oraz 4 i 5 stycznia 2024 r. została przedawkowana; jej dawkę wyliczono bowiem przy założeniu, że syn waży 43 kg, podczas gdy w rzeczywistości ważył 10 kg mniej, tj. 33 kg" - mówią TOK FM.
Lekarz pomylił dawkę leku? Rodzice obwiniają go o śmierć syna
Rodzice zgłosili sprawę do prokuratury.
„Śmierć naszego syna jest - według naszego przekonania - efektem nieprawidłowego leczenia, w tym w szczególności przedawkowania (...) leku cytarabina (nazwa handlowa: Alexan), a równocześnie jest efektem prowadzenia u Oleksandra intensywnej chemioterapii, mimo istotnych wskazań do jej przerwania" - przytacza fragment zawiadomienia TOK FM.
„Wszystko wskazuje na to, że lekarz, który zaordynował synowi dawkę leku, pomylił się, przyjmując do wyliczeń nieprawidłową wagę dziecka. Uważamy, że to właśnie znaczące przedawkowanie leku cytarabina przyczyniło się do śmierci naszego syna" - czytamy dalej.
Trwa śledztwo. Do sprawy odnoszą się szpital i prokuratura
Co na to szpital? „Władze szpitala wdrożyły procedurę sprawdzającą, która ma wyjaśnić wszelkie okoliczności związane ze śmiercią małoletniego pacjenta" - cytuje TOK FM.
„Jak poinformowała prokurator Agnieszka Wichara z Prokuratury Rejonowej w Katowicach (tam prowadzone jest śledztwo), prokuratorzy będą ustalać, czy lekarze zajmujący się dzieckiem popełnili błąd. Już została przeprowadzona sekcja zwłok nieletniego pokrzywdzonego. Zostały pobrane próbki tkanek do dalszych badań toksykologicznych. Od wyników sekcji zwłok będą zależały dalsze kroki".