Mieszkaniec Wodzisławia Śląskiego dostał obrzydliwy list od sąsiada
Dobrze, że do wyborów zostało tak niewiele czasu i wreszcie to polityczne szaleństwo się skończy. Tegoroczna kampania wyborcza przed drugą turą wyborów prezydenckich jest wyjątkowa brutalna, a emocje udzieliły się całemu społeczeństwo. Polacy są podzieleni jak nigdy dotąd. Dowodem tej tezy jest skandaliczna sytuacja z Wodzisławia Śląskiego, gdzie anonimowa grupa mieszkańców napisała ohydny, pełen wyzwisk list do swojego sąsiada, który na ogrodzeniu swojego domu wywiesił baner z wizerunkiem Rafała Trzaskowskiego.
ZOBACZ TAKŻE: Rafał Trzaskowski w Katowicach chwalił Ślązaków. Złożył też kolejną wyborczą obietnicę [ZDJĘCIA]
- Wstyd, wstyd, hańba, taki pobożny, a popiera pedałów jak Trzaskowski...- to początek skandalicznego listu (który zawiera zresztą sporo błędów), który mieszkaniec Wodzisławia Śląskiego dostał od anonimowych sąsiadów. Dalej jest jeszcze gorzej.
Ja też jestem za sprawiedliwością, ale poprzeć pedała i te haniebne banery na płocie, jak możecie spojrzeć w oczy mieszkańcom (...) Czy też jesteście pedałami i LGBT? Jurek znam cię dosyć dawno i tego się nie spodziewałem, pozdrawiam, opamiętaj się - czytamy w liście od anonimowych sąsiadów.
Prezydent Wodzisławia Śląskiego: Jestem przerażony
Sprawę ohydnego i absolutnie skandalicznego listu nagłośnił Mieczysław Kieca, prezydent Wodzisławia Śląskiego.
- Mając historyczną świadomość, jestem dziś przerażony. Przyszedł do mnie jeden z naszych mieszkańców. W drążących rękach trzymał anonimowy list, jak można przypuszczać, od swoich sąsiadów. List obrzydliwy, pełen nienawiści. I skrajnej głupoty. Wiem, że to mocne słowa. Ale już czas zacząć głośno piętnować podżeganie do okazywania takich złych emocji. Jeśli nie zaczniemy tego robić, zatoczymy historyczne koło dramatu - skomentował Mieczysław Kieca.
Czy naprawdę nie potrafimy już spokojnie rozmawiać o poglądach? Czy całkowicie tracimy szacunek do innego człowieka? Czy mając inne poglądy od razu narażamy się na agresję? I to w takim wydaniu? I kto tu powinien się wstydzić? - pyta retorycznie Mieczysław Kieca, prezydent Wodzisławia Śląskiego.