Jeśli pomysł promowania zwierzaków do adopcji na banerach wyborczych wydaje się wam znajomy - wcale się nie mylicie. Pierwszy w regionie z taką inicjatywą wystąpił Łukasz Litewka, świeżo upieczony poseł Nowej Lewicy.
Podczas niedawno zakończonej kampanii parlamentarnej sosnowiczanin na swoich plakatach umieścił zdjęcia psów i kotów z lokalnego schroniska. Efekt okazał się całkiem niezły, zarówno dla niego, jak i dla zwierząt. Trzy psiaki zyskały nowy dom, a Litewka - mandat do Sejmu.
Inicjatywę podchwycił jego partyjny kolega z Częstochowy - Sebastian Trzeszkowski. W poniedziałek 23 października radny razem z lokalnym schroniskiem dla bezdomnych zwierząt rozpoczął akcję "Przedłużamy wybory!".
Na banerach wyborczych pojawiły się słodkie pyszczki psiaków i kociaków. Kudłaci kandydaci liczą, że zostaną wybrani przez kochające rodziny i trafią do ciepłego domu.
Program wyborczy włochatych kandydatów: Łatek jest za trzynastą i czternastą paczką żwiru do kuwety
Podczas konferencji prasowej zaprezentowano także "materiały wyborcze" kudłatych kandydatów. Niektórzy nawet spierali się ze sobą co do kluczowych założeń programowych. Ale jako, że zwierzęta głosu nie mają, ich szeroką argumentację przytoczyli słuchaczom organizatorzy akcji.
Puszek, Arkan i Felek z ugrupowania Szczęśliwe Psy przekonywali, że najważniejsze są kości do obgryzania i piłki do rzucania. Arkan, znany ze swoich kontrowersyjnych poglądów, jest za ograniczeniem kocich przywilejów. Z kolei Łatek, Ekler i Tosia z ugrupowania Szczęśliwe Koty mówili o konieczności podniesienia 500 dodatkowych saszetek z jedzonkiem na 800 oraz o trzynastej i czternastej paczce żwirku do kuwety. Laluś odparł też, że kotom się te przywileje po prostu należą, bo zajmują ważną pozycję w społeczeństwie już od czasów faraonów – mówili z zapałem.
W schronisku mieszka ponad 200 zwierząt. Wszystkie chcą być "wybrane"
Obecnie w Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt w Częstochowie mieszka 150 psów i 90 kotów. Jak zapewnia Urszula Paliga, kierowniczka placówki, zwierzaki gotowe do adopcji są zaczipowane, zaszczepione, odrobaczone i wykastrowane. Do miesiąca po adopcji schronisko służy pomocą weterynaryjną, a zawsze - dobrą radą.
W procesie adopcji staramy się dobrać zwierzę do nowego właściciela, dlatego zachęcamy m.in. do spacerów zapoznawczych. Proces adopcji zaczynamy od wyboru zwierzęcia i wypełnienia ankiety - dodaje Paliga.
A co, jeśli ktoś chce pomóc, ale nie ma możliwości adoptować zwierzaka? Organizatorzy akcji poszukują właścicieli posesji, na których płotach można by powiesić banery. Chętni mogą się zgłaszać do radnego Trzeszkowskiego lub schroniska. Akcję można również wesprzeć, wpłacając dowolny datek na jej rzecz na portalu zrzutka.