Akt oskarżenia w sądzie. Chodzi o ponad 1,7 miliona złotych
Sprawa nieprawidłowości w tarnogórskim przedszkolu znalazła swój finał w prokuraturze. Po wielomiesięcznym śledztwie, zainicjowanym przez byłe pracownice placówki, śledczy z Tarnowskich Gór skierowali do Sądu Okręgowego w Gliwicach akt oskarżenia przeciwko Beacie K. Kobieta, pełniąca wcześniej funkcję dyrektora i będąca właścicielką przedszkola, usłyszała szereg poważnych zarzutów dotyczących jej działalności w latach 2021-2023.
Według ustaleń prokuratury, oskarżona miała dopuścić się oszustw na szkodę Gminy Tarnowskie Góry. Mechanizm przestępstwa polegał na przedkładaniu nierzetelnych dokumentów oraz fałszywych oświadczeń, które były niezbędne do uzyskania dotacji oświatowych. Dzięki temu Beata K. miała bezprawnie pozyskać publiczne środki przeznaczone na funkcjonowanie placówki. Śledczy wyliczyli, że łączna wartość szkody, jaką poniosła gmina, przekracza kwotę 1,7 miliona złotych.
Pieniądze na prywatne cele i dramat pracowników
Zgromadzony materiał dowodowy wskazuje, że wyłudzone środki nie były w pełni przeznaczane na statutowe cele przedszkola. Jak informuje prokuratura, Beata K. miała wykorzystywać część pieniędzy z dotacji na cele niezwiązane z działalnością oświatową, a znaczną ich część po prostu przywłaszczyć.
To jednak nie koniec zarzutów. Akt oskarżenia obejmuje również wątek uporczywego łamania praw pracowniczych. Zawiadomienie, które dało początek sprawie, pochodziło od byłych pracownic, które alarmowały o nieprawidłowościach. Według śledczych Beata K. jako pracodawca miała złośliwie naruszać prawa podległych jej osób, między innymi nie odprowadzając za nie składek na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne.
Najbardziej bulwersującym elementem sprawy jest jednak odkrycie dokonane w pomieszczeniu socjalnym przedszkola. Jak wynika z ustaleń, dyrektorka umieściła tam urządzenie rejestrujące zarówno dźwięk, jak i obraz. Uzyskane w ten sposób nagrania miały być następnie wykorzystywane przez Beatę K. w rozmowach z pracownikami.
Grozi jej do 10 lat więzienia
Lista zarzutów postawionych Beacie K. jest długa i obejmuje przestępstwa z kilku kodeksów. Prokuratura oskarża ją między innymi o oszustwo dotyczące mienia znacznej wartości, poświadczenie nieprawdy w dokumentach w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, przywłaszczenie powierzonego mienia, a także przestępstwa karnoskarbowe związane z niepłaceniem składek. Osobne zarzuty dotyczą nielegalnego uzyskania informacji poprzez założenie podsłuchu oraz złośliwego naruszania praw pracowniczych.
Oskarżona nie przyznała się do winy i skorzystała z prawa do odmowy składania wyjaśnień. Za zarzucane jej czyny grozi jej kara pozbawienia wolności do 10 lat. O jej dalszym losie zdecyduje teraz Sąd Okręgowy w Gliwicach.
