Głównym bohaterem spektaklu jest Harold, młody mężczyzna, który mieszka z matką w pięknej, mrocznej posiadłości. Harold czerpie przyjemność z urządzania scen udawanych samobójstw - jak z horroru. Matka ma już dość tych „szczeniackich” zabaw i planuje znaleźć dla syna żonę. Młodemu mężczyźnie kandydatki wybrane przez matkę nie przypadają jednak do gustu, więc w niebanalny, teatralny sposób się ich pozbywa. Harold jest ma oryginalne hobby. Poza aranżowaniem swojej śmierci, w wolnym czasie uwielbia chodzić na pogrzeby. W czasie jednego z nich poznaje Maude, która w zasadzie mogłaby być jego babcią. Kobieta mieszka w kolorowym i przepełnionym pozytywną energią mieszkaniu. Mimo swojego wieku, jest pełna radości i temperamentu. Swoim niebanalnym spojrzeniem na życie i intrygującym i niestandardowym zachowaniem, Maude imponuje Haroldowi. Wrażenie na młodym mężczyźnie robi przede wszystkim umiejętność odrzucania krępujących norm czy zachowań oraz to, że w każdym małym szczególe starsza kobieta dostrzega piękno otaczającego świata.
„Tym spektaklem burzymy mury i pokazujemy, że miłość nie zna wieku”.
- Ten tekst jest niezwykły. Dlatego, że burzy stereotyp, że tylko mogą się kochać młodzi ludzie. A tutaj widzimy, że można pokochać się też ze starszym człowiekiem i nawet więcej. Ten starszy człowiek może coś dać młodszemu i młodszy może coś dać starszemu - mówi reżyser spektaklu, Tomasz Man.
Maria Meyer, grająca tytułową Maude ma nadzieję, że jej postać przekona starsze osoby, żeby nie zamykały się w domach i żyły pełnią życia.
- Czemu uparcie twierdzimy, że pani mająca lat 80 nie może chodzić w kwiatkach na głowie i czerwonych lub liliowych fatałaszkach? To od nas zależy, że one wyjdą i będą śpiewać na ulicach, że będą radosne, że będą uskrzydlone. To my zmuszamy starsze kobiety do bycia smutną, szarą myszką w domu, idącą chodnikiem i przepraszającą, że żyje - mówi Maria Meyer, grająca tytułową Maude.
Spektakl „Harold i Maude” możecie zobaczyć 18, 19 i 20 listopada w Teatrze Rozrywki w Chorzowie.