Swoje protesty górnicy zapowiadali już w grudniu, kiedy chcieli podjąć rozmowy z rządzącymi na temat wypłaty rekompensat za przepracowane weekendy. Brak wynagrodzenia za wykonaną przez nich pracę jest podstawowym czynnikiem, który przyczynił się do podjęcia decyzji o rozpoczęciu strajków.
- My tutaj stoimy i naprawdę nie chcemy nic wielkiego, tylko to, aby zapłacono nam wynagrodzenia za pracę, którą wykonaliśmy. To tylko 400 czy 500 zł dodatkowo. Gdzie są ci politycy? Po kilkanaście tysięcy sobie dali podwyżek w tamtym roku, nawet kilkadziesiąt. Z jaką pogardą oni podchodzą do ludzi? - mówi Rafał Jedwabny Solidarność '80
W trakcie protestu poruszony został również temat likwidacji górnictwa. Jak uważa Bogusław Hutek Szef Solidarności takie działania mogą doprowadzić do utraty setki tysięcy miejsc pracy.
- Likwidacja górnictwa w szybkim tempie, nie tak jak jet zapowiedziane na 29 lat, tylko jak zapowiadają też politycy chociażby opozycji, że w przeciągu 10 lat trzeba zlikwidować węgiel, spowoduje, że to będzie brak 300-400 tysięcy miejsc pracy na śląsku. Gdzie te miejsca pracy? Gdzie miejsca pracy dla naszych dzieci, wnuków? Mamy wyjechać ze śląska?
Związkowcy zapowiadają dalsze protesty jeśli nie będzie reakcji ze strony nie tylko zarządu, ale i również samego rządu. Protesty mogą przyjąć formę strajku podziemnego, który pod względem warunków jest niebezpieczny i męczący.
- Proszę Państwa determinacja jest naprawdę bardzo wysoka. Ja nie chcę tu nikogo straszyć, ale młodzi ludzie prawdopodobnie podejmą bardziej radykalne kroki. Oni już nie chcą czekać w kopalniach, chcą wyjść na ulicę i oby nie zostali na dole. Bo wtedy protesty zaczną naprawdę inaczej wyglądać. My cały czas czekamy i chcemy rozmawiać, to nikt inny nie podejmuje się tych rozmów. Albo odbędą się rozmowy, albo przystąpimy wszyscy do protestów. Załogi górnicze też już mają dosyć. To są ludzie, którzy mają swoje rodziny na utrzymaniu - skomentował Jerzy Demski Związek Zawodowy Pracowników Dołowych
Blokada węgla ma potrwać dwie doby. Do protestu górników dołączyli także przedstawiciele Grupy Agrounii, którzy wyrażają swoją solidarność ze strajkującymi górnikami.