Prezydenci miast ze Śląska i z Zagłębia znaleźli się w radach nadzorczych spółek z Wrocławia. Z kolei urzędnicy wrocławskiego magistratu odnaleźli się w śląsko-zagłębiowskich spółkach. O sprawie poinformowali społecznicy z wrocławskiego stowarzyszenia „Akcja Miasto”.
Politycy z Wrocławia w śląskich spółkach
Zaczęliśmy od tego, że spojrzeliśmy na listę spółek miejskich. Sprawdzaliśmy spółka po spółce, kto zasiada w Radzie Nadzorczej i kto zasiada w zarządzie tych spółek. Nie wszystkie nazwiska znaliśmy, ale niektóre kojarzyliśmy i tak po nitce do kłębka zaczęła nam się wyłaniać jakaś pajęczyna. Zaczęliśmy widzieć sieć powiązań. Sprawdzaliśmy też oświadczenia majątkowe członków Rad Nadzorczych i tak ukazał nam się ten cały obrazek – mówi dr Jakub Nowatorski z wrocławskiego stowarzyszenia „Akcja Miasto”.
Członkowie stowarzyszenia zauważyli, że w maju 2020 roku, prezydent Tychów Andrzej Dziuba zajął stanowisko w radzie nadzorczej Stadionu Wrocław. Miesiąc później w tyskiej spółce RCGWŚ znalazł się prezydent Wrocławia Jacek Sutryk, w której zasiada także szef departamentu prezydenta Wrocławia Damian Żołędziewski. Gliwicki wiceprezydent Mariusz Śpiewok objął stanowisko w radzie nadzorczej Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji we Wrocławiu. Natomiast trzy tygodnie później wrocławski prezydent zajął stanowisko w komisji rewizyjnej w Śląskim Centrum Logistyki w Gliwicach.
Stołek za stołek w Zagłębiu i Wrocławiu
Wiceprezydenci z Wrocławia również odnaleźli się w miejskich spółkach w województwie śląskim. Objęli oni stanowiska w spółkach w Zagłębiu. Wiceprezydent Wrocławia Renata Granowska została członkiem Rady Nadzorczej w Dąbrowie Górniczej w Aquaparku – Nemo. Kolejny wiceprezydent Wrocławia Jakub Mazur zasiada w Radzie Nadzorczej PKM Sosnowiec, gdzie reprezentuje Sosnowiec. Prezydenci zagłębiowskich miast również nie pozostają bierni. I tak prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński zasiada w Radzie Nadzorczej wrocławskiego zoo, a prezydent Dąbrowy Górniczej Marcin Bazylak w Radzie Nadzorczej Wrocławskich Mieszkań.
To są wszystko informacje z Biuletynu Informacji Publicznej urzędów miejskich i spółek. To wygląda jak taka niejasna, polityczna pajęczyna, jakieś niejasne układy. Nie powinno tak być. To są stanowiska publiczne, to są osoby publicznej, ale przede wszystkim, to są publiczne pieniądze. Rady Nadzorcze spółek miejskich nie są od tego, żeby rozdawać tam stołki kolegom i koleżankom politycznym, ale są od tego żeby spółki miejskie nadzorować. Być może ktoś ma zupełnie inną wizję tego, do czego te spółki służą – dodaje dr Nowatorski.
Spółki miejskie w objęciu politycznej sieci
Przykłady z Wrocławia i z miast województwa śląskiego pokazują, że zasiadanie prezydentów miast w miejskich spółkach spoza województwa nie jest odosobnionym przypadkiem. Jak dodaje dr Nowatorski z wrocławskiego stowarzyszenia podobne „wymiany” stanowisk obserwowane są także w innych częściach kraju.
Trzeba popatrzeć na konkretne przykłady. Jeśli spojrzymy na spółce wodociągowej, to ma dla mieszkańców miasta bardzo duże znaczenie, bo to ona decyduje ile płacimy za wodę, za ścieki. Rada Nadzorcza w takich spółkach mogłaby być po to, żeby kontrolować czy koszty działalności danej spółki nie są za wysokie i czy w ogóle te spółki są dobrze zarządzane. W takich spółkach powinni znaleźć się eksperci – mówi przedstawiciel stowarzyszenia „Akcja Miasto”.