Policyjne kontrole w sklepach, centrach handlowych czy komunikacji miejskiej to od kilkunastu dni codzienność w polskich miastach. Wzrost zakażeń koronawirusem sprawił, ze policjanci coraz częściej kontrolują czy przestrzegany jest obowiązek zakrywania ust i nosa w przestrzeniach zamkniętych.
- Przypominamy, że za to wykroczenie osoby nie zasłaniające ust i nosa mogą zostać pouczone, ukarane mandatem karnym lub sporządzony na nich wniosek o ukaranie do sądu - czytamy w najnowszym komunikacie śląskiej policji.
Funkcjonariusze przypominają również, że nos i usta można zasłaniać tylko za pomocą maseczki. Zgodnie z zapisami chusty, przyłbice i szalki nie są dopuszczalne.
Jak mandat grozi za brak maseczki w przestrzeni zamkniętej? Policjanci najczęściej osoby nie zakrywające ust i nosa każą pouczeniem. Jednak ostentacyjne łamanie przepisów wiąże się z mandatem, którego wysokość może wynieść od 50 do nawet 200 złotych. W skrajnych przypadkach policjant może zgłosić wniosek do sądu o ukaranie osoby, która nie chce przyjąć mandatu.
Usta i nos trzeba obowiązkowo zasłaniać m.in.:
- na terenie nieruchomości wspólnych (np. na klatce schodowej);
- w autobusie, tramwaju i pociągu;
- w sklepie, galerii handlowej, banku i na poczcie;
- w zakładzie pracy, jeśli w pomieszczeniu przebywa więcej niż 1 osoba (chyba, że pracodawca postanowi inaczej);
- w zakładzie pracy podczas bezpośredniej obsługi klienta/interesanta;
- w kinie i teatrze;
- u lekarza, w przychodni, w szpitalu, salonie masażu i tatuażu;
- w kościele, szkole i na uczelni;
- w urzędzie i innych budynkach użyteczności publicznej (w sądzie, w instytucjach kultury itp.)