Spis treści
Skandaliczne praktyki na oddziale covidowym w Bytomiu
Na COVID-19 w Polsce choruje coraz więcej osób, również młodych. Większość z nich chorobę przechodzi bezobjawowo lub ze skąpymi objawami. Izolacja domowa to najlepsze, co może spotkać chorego na COVID-19 w Polsce. Dlaczego? Bo pobyt w szpitalu może okazać się prawdziwym koszmarem. Nasz Czytelnik, pan Adam, spędził kilka dni na oddziale covidowym w Szpitalu Specjalistycznym nr 2 w Bytomiu. I opisał jakie panują tam warunki.
- Kilka dni temu zachorowałem na COVID. Pogorszyło mi się i trafiłem do szpitala w Bytomiu. To jakie panują tam warunki to jest jakiś skandal. Byliśmy zamknięci na jednej sali 3 osobowej mieszanej, damsko-męskiej, bez żadnej łazienki i ubikacji. Na środek sali nam postawili wózek inwalidzki z wycięta dziurą i tam mieliśmy się załatwiać. A pielęgniarki przychodziły raz na kilka godzin to sprzątać bo tylko wtedy wchodziły na oddział covidowy. Były tylko dwie i musiały przy każdym wejściu się przygotować wiec nie mogły wchodzić zawsze, kiedy było to konieczne - opisuje pan Adam.
ZOBACZ TAKŻE: Polacy nie chcą się szczepić na COVID-19. Bardziej sceptyczni są tylko Rosjanie. Tak wynika z najnowszych badań
Na oddziałach covidowych ludzie czują się bardzo samotni. Personel medyczny w obawie przez zachorowaniem nie może w pełnić zająć się pacjentami. Pan Adam podkreśla, że ma ogromny szacunek personelu medycznego i wie, że lekarze i pielęgniarki ciężko pracują i robią, co mogą. Problemem były jednak skandaliczne warunki w szpitalu.
- Zostawili nam numer telefonu na dyżurkę i mieliśmy dzwonić jakby coś się działo. Ja wytrzymałem w tych warunkach 3 dni i się wypisałem na żądanie, bo to gorzej jak zwierzęta traktowanie. A pomyśl sobie o babci 65+ która była ze mną i starszym panem na sali i teraz na środku miała korzystać z tego wózka z dziurą. Nie mówiąc, ze potem ten wózek pełny stał - opisuje pan Adam.
Jego relacje sprawiają, że włos jeży się na głowie. Nasz Czytelnik nie zostawia na oddziale covidowym w Bytomiu suchej nitki.
- Żeby w miejscu które niby jest specjalnie przystosowane do chorych na covid, a nikt nie może stamtąd wyjść ani wejść, nie było kibla. To jest chore przegięcie - denerwuje się pan Adam.
Sam sobie kroplówki odpinałem, bo nie miał kto przyjść odpiąć. Ludzie po kilka godzin do rurek byli podłączeni - mówi pan Adam z Bytomia.
Skandaliczne na oddziale covidowym w szpitalu w Bytomiu były też posiłki dostarczane pacjentom zakażonym koronawirusem. Przez cały dzień pobytu w szpitalu pan Adam dostał... kawałek parówki w kubku do kawy. Gdyby nie zdjęcia, to byśmy nie uwierzyli.
Szpital odpowiada na zarzuty pacjenta
Próbowaliśmy skontaktować się z rzecznikiem Szpitala Specjalistycznego nr 2 w Bytomiu, ale nikt nie odbierał naszych telefonów. Po kilku godzinach dyrekcja szpitala wydała oświadczenie:
"Oświadczam, iż Oddział Kliniczny Chorób Wewnętrznych, Angiologii i Medycyny Fizykalnej od momentu pozyskania środków unijnych jest w trakcie realizacji inwestycji - budowy Śląskiego Centrum Medycyny Fizykalnej i Wczesnej Diagnostyki Nowotworów - mającej na celu poprawę warunków lokalowych, sprzętowych i organizacyjnych, celem zapewnienia najwyższych standardów bezpieczeństwa i komfortu leczonych u nas pacjentów. Z uwagi na fakt, że budynku szpitala liczą sobie ponad 20 lat, wymagają stałem modernizacji, a co za tym idzie reorganizacji pracy poszczególnych oddziałów: taką inicjatywę podjęto również w stosunku do omawianego oddziału.
Na czas trwającej inwestycji Oddział Kliniczny Chorób Wewnętrznych Angiologi i Medycyny Fizykalnej został przeniesiony do budynku tymczasowego. W chwili wybuchu pandemii Szpital nasz wychodząc naprzeciw występującej potrzebie społecznej związanej z zapewnieniem możliwości leczenia pacjentów w tak trudnym czasie, pomimo znacznych utrudnień lokalowych, podjął się trudnego zadania wsparcia pacjentów w szczególnych dla wszystkich warunkach codziennego funkcjonowania.
Stanowczo jednak podkreślamy, że udostępnione przez pacjenta zdjęcie jest prowokacją, która znacząco uderza w naszą jednostkę, funkcjonującą w utrudnionych warunkach. Przenośna toaleta zlokalizowana w sali chorych COVID+ była umiejscowiona w rogu sali, osłonięta parawanami by w miarę możliwości zapewnić intymność oraz była rozwiązaniem awaryjnym dla pacjentów".
Komunikat w sprawie naszych doniesień wystosował też prezydent Bytomia Mariusz Wołosz:
"W związku z interwencjami mieszkańców i doniesieniami medialnymi zwróciłem się do dyrekcji Szpitala Specjalistycznego nr 2 w Bytomiu z prośbą o wyjaśnienia dotyczące rozwiązań sanitarnych i logistycznych w salach, w których hospitalizowani są pacjenci chorzy na COVID-19.
"Przy okazji przypominam: mimo, że Szpital nr 2 znajduje się na terenie Bytomia, to jego organem prowadzącym jest Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego, nie Miasto Bytom.
Na nowym oddziale covidowym w szpitalu miejskim, czyli w Szpitalu Specjalistycznym nr 1 w Bytomiu, pokoje są wyposażone w łazienki dla pacjentów."