Wspólna deklaracja Światowej Organizacji Meteorologicznej ONZ (WMO) oraz Europejskiej Służby ds. Zmian Klimatu Copernicus potwierdziła, że lipiec 2023 roku będzie "wyjątkowo prawdopodobnie" miesiącem, który pobije historyczne rekordy ciepła.
Jedynie mini-epoka lodowcowa mogłaby powstrzymać rekordowe upały
Jak informuje Reuters Sekretarz Generalny ONZ w Nowym Jorku skomentował tę niepokojącą prognozę, mówiąc: "Nie musimy czekać do końca miesiąca, aby to potwierdzić. Chyba że nastąpi mini-epoka lodowcowa w ciągu najbliższych dni, lipiec 2023 z łatwością pobije rekordy temperatury w każdej mierzonej kategorii".
Ekspertów od klimatu niepokoi nie tylko sam fakt bicia rekordów, ale także coraz wyraźniejsze i niebezpieczne konsekwencje zmian klimatycznych. Coraz częstsze i intensywniejsze fale upałów, susze, pożary lasów, topnienie lodowców – to tylko niektóre z problemów, którym współczesny świat musi stawić czoła.
Naukowcy alarmują, że skala tych zjawisk może mieć tragiczne skutki dla ekosystemów, gospodarki i zdrowia ludzkości. Wzrost poziomu morza, spustoszenia w rolnictwie i zagrożenie dla gatunków zwierząt i roślin są rzeczywistością, przed którą nie możemy zamykać oczu.
Mimo, że w ostatnich dniach temperatura w Polsce nie rozpieszcza, nie oznacza to, że w innych częściach świata jest podobnie. Ostatnio rekordy temperatur odnotowano w Ameryce.
Lipiec 2023 roku może być punktem zwrotnym dla naszej planety. To, co wydarzy się w tym miesiącu, będzie miało wpływ na nasze życie i życie przyszłych pokoleń. Mamy teraz wybór - możemy działać zdecydowanie i podejmować trudne decyzje w obliczu zmian klimatu, aby zapewnić zrównoważoną i bezpieczną przyszłość, czy też możemy ignorować ten problem, doprowadzając do katastrofalnych skutków dla naszej planety i ludzkości.
Polecany artykuł: