"Chorzy na smog" to raport stworzony przez Polski Alarm Smogowy i Heal Polska. W raporcie wykazano największych rekordzistów pod względem zatrutego powietrza w ciągu roku. Śląsk tradycyjnie w raporcie się mocno wyróżnia, ale nie tylko, bowiem w dolnośląskim, opolskim czy małopolskim są również miejscowości, gdzie powietrze można kroić.
Wśród miejscowości o największej liczbie dni z wysokim zanieczyszczeniem pyłem pm10 w trakcie sezonu grzewcze 2022/23 w czołówce są Pszczyna i Żywiec. W Pszczynie mieszkańcy oddychali smogiem przez 60 dni, natomiast w Żywcu 72 dni. Rekordzistą pod tym względem jest Nowa Ruda, gdzie praktycznie przez trzy miesiące mieszkańcy tej miejscowości musieli oddychać zanieczyszczonym powietrzem.
W tych miejscowościach smog nie odpuszcza. To rekordziści. Ranking
Poniżej pierwsza dziesiątka miast, gdzie mieszkańcy przez długi okres muszą oddychać zanieczyszczonym powietrzem.
- Nowa Ruda - 96 dni
- Sucha Beskidzka - 79 dni
- Żywiec - 72 dni
- Pszczyna - 60 dni
- Nowy targ - 59 dni
- Nowe Miasto Lubawskie - 57 dni
- Lwówek Śląski - 53 dni
- Zabierzów 52 dni
- Oświęcim i Mosina - 50 dni
- Wodzisław Śląski i Nowy Targ - 49 dni
Najwyższe dobowe stężenie pyłu pm10. Śląsk znów rekordowy
W raporcie uwzględniono też statystykę dotyczącą najwyższego dobowego stężenia pyłu pm10.
Najwyższe średnie stężenie dobowe pyłu PM10 odnotowane w minionym sezonie grzewczym było niemal 5-krotnie wyższe niż norma dobowa dla tego zanieczyszczenia wyznaczona przez Światową Organizację Zdrowia - czytamy w raporcie.
Pod tym względem rekordzistą był Żywiec gdzie odnotowano 208 μg/m3 przy dopuszczalnej normie wynoszącej 45. Na Śląsku wysokie stężenia odnotowano również w Knurowie (137) i w Myszkowie (142). Z czego to wynika? Autorzy raportu mówią wprost, że z działań rządu.
Wskutek uzależnienia polskiej energetyki i ogrzewania domów od spalania węgla oraz zapóźnień w transformacji energetycznej, co przy aktualnej sytuacji politycznej związanej z rosyjską agresją na Ukrainę mogło grozić brakiem zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego, ubiegłej jesieni polski rząd zawiesił szereg regulacji ograniczających możliwość spalania najbardziej emisyjnych paliw w domowych instalacjach grzewczych. Dodatkowo, do pieców prawdopodobnie trafiały również odpady, generujące emisje substancji niepodlegających państwowemu monitoringowi, a jednocześnie groźnych dla ludzkiego zdrowia (np. dioksyny) - wskazują.
Autorzy podkreślają też, że potrzebne są działania na szczeblu politycznym, aby zagrożenia związane z zatruwaniem powietrza zminimalizować, a najlepiej wyeliminować. Dlatego też apelują o jak najszybsze pełne dostosowanie norm unijnych (a tym samym krajowych) do aktualnych rekomendacji WHO, jak najszybsze przejście na niskoemisyjne, odnawialne źródła energii oraz wzmocnienie systemu ostrzegania społeczeństwa oraz kompleksowego monitorowania poziomów zanieczyszczeń powietrza w Polsce.