Zakład miał powstać przy ulicy Mikołowskiej.
Wątpliwości władz miasta wzbudziła dokumentacja złożona przez firmę. Nie opisywała ona precyzyjnie procesu technologicznego przetwarzania odpadów, a tym bardziej nie zawierała wyczerpującego opisu wpływu inwestycji na środowisko.
Obawy budziła również różnorodność i ilość odpadów, które miały być przetwarzane, a także sama lokalizacja inwestycji.
- Mysłowice to miasto, które jest bardzo mocno sponiewierane nieuczciwą działalnością związaną z przeróbką odpadów. Jednym z największych problemów jakie w historii miasta miały miejsce i musieliśmy rozwiązać to był wywóz odpadów z Brzezinki, gdzie porzucono ponad 8 tysięcy ton. Nie będziemy drugi raz ryzykować wywozu opadów, gdy przedsiębiorca okaże się nieuczciwy i pozostawi mieszkańcom bombę ekologiczną - powiedział nam prezydent Mysłowic Dariusz Wójtowicz.
Do tej pory z mysłowickiej dzielnicy Brzezinka usunięto 8 tysięcy ton odpadów niebezpiecznych, które były składowane niezgodnie z prawem, zagrażając zdrowiu i życiu ludzi oraz środowisku.
Na terenie składowiska zostało jeszcze około 300 ton odpadów, które mają zostać usunięte do końca lipca. Koszt operacji sięga blisko 94 mln zł. Większość pokrywają dotacje z rządowych funduszy.