Wzrost cen na A4 Katowice-Kraków. GDDKiA jest przeciwna
Stalexport, wspomniany koncesjonariusz autostrady A4 na odcinku Katowice-Kraków, złożył wniosek do GDDKiA dotyczący zmiany stawki za przejazd. Planowanie podniesienie miałoby obowiązywać od 3 kwietnia tego roku.
Jaka podwyżka jest planowana? Opłaty na każdej bramce (są dwie) mają wynieść po 15 zł dla aut osobowych (w tym momencie - 13 zł) lub 13 zł (przy kupnie za pośrednictwem aplikacji moblilnej; obecnie - 10 zł) i po 46 zł dla pojazdów pozostałych kategorii (obecnie 40 zł).
GDDKiA uważa jednak, że ten wzrost jest nieuzasadniony. Ten podmiot jednak nie ma uprawnień, żeby móc podwyżkę zablokować.
- GDDKiA nie posiada realnych uprawnień do wpływania na decyzje związane ze zmianami stawek opłat, jeżeli są one zgodne z postanowieniami tej umowy. Zwrócimy się do koncesjonariusza z prośbą o rozważenie wszystkich okoliczności, które mogłyby wpłynąć na zmianę propozycji w zakresie podwyższenia stawki opłat za przejazd
- poinformowali, w opublikowanym komunikacie, przedstawiciele Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Dodają także, że taka decyzja może wpłynąć negatywnie na poziom bezpieczeństwa ruchu drogowego na trasach lokalnych, gdyż kierowcy będą wybierali drogi alternatywne.
- Warto podkreślić, że autostrada A4 jest m.in. strategiczną trasą łączącą Polskę z Ukrainą. W sytuacji trwającej od 24 lutego 2022 r. wojny na terenie Ukrainy, zasadne byłoby co najmniej wstrzymanie się z planowaną podwyżką do momentu ustabilizowania się sytuacji politycznej w tym kraju - czytamy w komunikacie.
Przypomnijmy, że stawki opłat za przejazd autostradami zarządzanymi przez GDDKiA od lat pozostają niezmienione. Ustalone zostały one rozporządzeniem Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej z kwietnia 2012 roku.
UOKiK wszczął postępowanie wyjaśniające
Tą sprawą zajmie się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, którzy wszczął już postępowanie.
- Zwrócimy się o wyjaśnienia do zarządcy autostrady, przede wszystkim aby zweryfikować, czy nie mamy do czynienia z cenami nadmiernie wygórowanymi - przekazał UOKiK w komunikacie.
Urząd chce się przede wszystkim dowiedzieć się jakie są przyczyny dokonywanej podwyżki.
- Po otrzymaniu wyjaśnień i ich analizie będziemy mogli stwierdzić, czy może występować w tym przypadku nadużywanie pozycji dominującej - czytamy w komunikacie.