Wyposażeni w urządzenia nagrywające odwiedzają chorych na COVID-19 w szpitalach i proszą o przeczytanie specjalnie przygotowanego tekstu. Nagrywają też kaszel. W kolejnym etapie zbiorą głosy ludzi z innymi zakażeniami górnych dróg oddechowych, a na końcu osób zdrowych. Później dokonają analizy akustycznej ich wymowy.
Efektem tych badań ma być stworzenie aplikacji, która po głosie, czy kaszlu rozpozna osobę chorą na COVID-19.
- Mamy badania, które pokazują, że mowa może być upośledzona na przykład w warunkach zmiany ciśnienia wśród alpinistów, czyli niedotlenienie powoduje zmiany w akustyce mowy. Mamy dowody na to, że piloci myśliwców wojskowych mają zmiany w akustyce mowy wynikające z przeciążeń. Mamy wiele badań, które pokazują, że alkohol zmienia akustykę mowy poprzez paraliżowanie w pewien sposób układu nerwowego, więc naturalnym założeniem było, że jeśli COVID ma istotny wpływ na układ nerwowy znajdziemy to w mowie również - powiedział nam profesor Arkadiusz Rojczyk z Laboratorium Przetwarzania Mowy w Sosnowcu.
Do tej pory niemieckim badaczom udało się wykazać zmiany w samogłoskach u osób chorych na COVID.
- My zrobimy to lepiej, bo przedstawimy bardzo dokładny obraz kliniczny pacjentów i będziemy próbować tworzyć modele regresji między zaawansowaniem zakażenia, a zmianami akustycznymi - dodaje profesor Arkadiusz Rojczyk.
Pierwszych wyników polscy badacze spodziewają się w ciągu kilku miesięcy.
Masz dla nas ciekawy temat lub wystrzałową nowinę? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy z Waszej okolicy!"