Paragon grozy w Turcji pozbawił bytomiankę ponad tysiąc złotych
Na początku 2025 roku biuro podróży Itaka bazując na swoich statystykach przekazało, że najpopularniejszym kierunkiem wybieranym na wakacyjne eskapady przez Polaków będzie Turcja. Nie jest to zaskoczeniem, bo kierunek ten nie tylko od lat utrzymywał się na podium najpopularniejszych kierunków, ale również jest najbardziej korzystny pod kątem stosunku ceny do jakości.
Jedną z osób, które postanowiły skorzystać z uroków tego kraju była Anna Czarnowska. Mieszkanka Bytomia wraz z rodziną już po raz szósty wybrała się do Turcji. Tym razem odwiedziła ona Side, czyli popularny kurort na południu Turcji, który słynie ze starożytnych zabytków. Pewnego dnia spacerując po promenadzie, jej córka zauważyła sklepik z herbatami. Kobiety postanowił wejść do niego. Kupiły trzy mieszanki – jabłkową, z granatu i imbirową.
Zakładałam, że zapłacimy za to maksymalnie 70 euro — mówi Czarnowska.
Przy kasie sprzedawca coś przeliczał i podsunął kalkulator sugerując płatność kartą. Powód? "Szef jest w Stambule i tak lepiej się rozlicza". Dopiero po chwili bytomianka otrzymała powiadomienie z banku: 250 euro. Zaskoczona wróciła do sklepu. Tam otrzymała informację o braku możliwości zwrotu, która zapisana była na kartce pod kalkulatorem.
Turecki paragon grozy bez możliwości zwrotu
Po powrocie z promenady do hotelu Czarnowska sprawdziła opinie o sklepie, w którym została oszukana. Okazało się, że nie była pierwszą ofiarą sklepu Ottoman przy Liman Cd. w Side. W recenzjach często opisywany był ten sam schemat: przyjazna obsługa, zawyżone ceny i brak możliwości zwrotu.
Nie dajcie się zrobić w balona tak jak my — ostrzega tiktokerka na swoim filmie, który stał się viralem.
Choć nie brakowało komentarzy krytykujących jej łatwowierność, wielu doceniło szczerość i odwagę w mówieniu o własnej porażce. - Fajnie że dzielisz się taka informacja. Nie miałem pojęcia że aż tak w Turcji robią... - napisał jeden z internautów.
