Ciężarną suczkę porzucono w przydrożnym rowie w miejscowości Pradła. Co gorsza, jak się później okazało, sunia była wtedy ciężarna. Żaden ze szczeniaków nie przeżył. Ktoś oblał ją smołą. Lucky miała szczęście, wypatrzyło ją dwoje młodych ludzi o wielkich sercach. Patrycja Wąchała i Mateusz Stasz zapewnili pieskowi wszelką potrzebną pomoc. Nadal trwa walka o to, by Lucky normalnie jadła. Są też potrzebne pieniądze na dalsze jej leczenie, jest bardzo kosztowne i właściciele adoptowanego pieska potrzebują wsparcia ludzi o wrażliwych sercach, a tych jak pokazują różnego rodzaju zbiórki nie brakuje.
Z pomocą przyszli też lekarze i personel z kliniki weterynaryjnej Tauzen- Wet Całodobowe Centrum Weterynarii w Katowicach.
– Nie wahaliśmy się ani chwili aby pomóc suczce w leczeniu. Zabiegi, jakie przeszła na początku, to przede wszystkim 'czyszczenie' koszmarnie sklejonej sierści, dodatkowo nadal trwa walka o to, by Lucky normalnie jadła, bo ma podrażniony przewód pokarmowy. Cały czas trwa plynoterapia. Musimy wypłukać toksyczne substancje po tej smole, to ważne aby nerki nie przestały funkcjonować. Po sterylizacji ciąży, bo niestety nie udało się uratować szczeniąt jest nadal na antybiotykach. -- mówi Joanna Gałązka, technik weterynarii z kliniki Tauzen- Wet w Katowicach.
Leczenie Lucky pochłonęły już niemal całkowicie oszczędności Pani Patrycji i Mateusza, którzy przygarnęli i stworzyli bezpieczny dom cierpiącemu pieskowi. Wydali na leczenie całe odłożone pieniądze na ślub i wesele. Niestety ich finanse wyczerpują się znacznie szybciej, niż siły do niesienia pomocy suczce. Wiele osób zaangażowało się aby ta historia zakończyła się happy endem! Każda wpłacona kwota to dla pieska szansa na powrót do szczęśliwego życia.
Poniżej link do zbiórki: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/luckyratunek