Tekla Juniewicz z Gliwic

i

Autor: D.Nita-Garbiec/UM Gliwice Tekla Juniewicz z Gliwic, najstarsza Polka, nie żyje

Najstarsza Polka nie żyje. Tekla Juniewicz z Gliwic przeżyła 116 lat. Zmarła dziś rano 19.08.2022

2022-08-19 13:41

Zmarła najstarsza Polka. Pani Tekla Juniewicz, gliwiczanka, była drugą najstarszą osoba na świecie, ale przede wszystkim niezwykłą kobietą o wielkim sercu i mocnym charakterze. Przeżyła 116 lat, 2 miesiące i 9 dni. Smutną informację podał Urząd Miasta w Gliwicach.

Tekla Juniewicz urodziła się 10 czerwca 1906 r. w naddniestrzańskiej wsi Krupsko (ówcześnie Austro-Węgry, pod rządami Franciszka Józefa), 40 km od Lwowa - informuje Urząd Miasta w Gliwicach.

Pani Tekla miała 12 lat, gdy Polska odzyskała niepodległość

Po wybuchu I wojny światowej i śmierci  mamy mała Tekla trafiła do szkoły w Przeworsku, którą opiekowała się księżna Lubomirska, a prowadziły siostry Szarytki. Miała 12 lat, gdy Polska odzyskała niepodległość. W 1927 r. wyszła za mąż za Jana Juniewicza i zamieszkała w Borysławiu. Miała dwie córki – Janinę i Urszulę.

Dwa tygodnie pociągiem do Gliwic

Po II wojnie światowej, w listopadzie 1945 r., pani Tekla wraz z mężem i córkami opuściła terytorium włączone do Związku Radzieckiego i przez Sambor, przez dwa tygodnie jechała pociągiem do Gliwic. Juniewiczowie zamieszkali w gliwickiej dzielnicy Sośnica. W 1980 r. roku pani Tekla została wdową. Do 103. roku życia była samodzielna, później zaopiekowały się nią wnuki: Anna i Adam, z którymi mieszkała w Gliwicach-Łabędach do swojej śmierci. 

Tekla Juniewicz uwielbiała podróże

Pani Tekla przez całe życie była bardzo aktywna, nie znosiła stagnacji. Lubiła kino, programy historyczne, grę w karty i kwiaty, uprawiała ogródek, dużo czytała. Uwielbiała  towarzystwo i podróże. Bardzo kochała swoją rodzinę, z którą była bardzo związana. 

10 czerwca pani Tekla Juniewicz obchodziła swoje ostatnie urodziny

Jaka była jej recepta na długowieczość? - Geriatra babci twierdzi, że to po prostu geny - mówił wnuk Adam w rozmowie z TVN24. - Gdy miała siedem, osiem lat, zachorowała na tyfus. Wszystkich chorych gdzieś wywożono, izolowano, panowała duża umieralność, a babcię ojciec ukrył w piwnicy. Lekarz powiedział: "Tekluniu, jak z tego wyszłaś, to będziesz żyła długo". I jak sięgam pamięcią, babcia w ogóle nie chorowała. Aż do setnych urodzin, kiedy dostała zapalenia oskrzeli - wspominał.