W Imielinie rozgorzała gorąca dyskusja. Chodzi o opłaty za miesięczny pobyt dziecka w miejskim żłobku. Zdaniem rodziców opłaty są zbyt wysokie, bo prawie dwukrotnie wyższe niż w innych miastach. Z kolei burmistrz Imielina rozkłada ręce i twierdzi, że opłaty wynikają z wysokiego standardu placówki. Jak to się wszystko zaczęło?
Rodzice masowo ruszyli do zapisów, bo oferta żłobka była korzystna
Dokładnie trzy lata temu w Imielinie ruszyły prace nad budową pierwszego miejskiego żłobka i przedszkola. Inwestycja kosztowała miasto ponad 17,5 mln zł. Wiosną bieżącego roku zakończono prace. Finalnie kompleks składa się z 10 oddziałów przedszkolnych w każdym po dla 25 dzieci oraz 6 oddziałów żłobka w którym miejsce jest dla 20 maluchów.
To była najbardziej wyczekiwana inwestycja w Imielinie, jednak przyniosła spore rozczarowanie. W kwietniu ruszyła rekrutacja, rodzice z całej okolicy zaczęli masowo wysyłać wnioski o przyjęcie dzieci do żłobka. Wielu zrezygnowało z miejsca w prywatnych żłobkach, spodziewając się korzystniejszych warunków. I tu przyszło największe zaskoczenie.
W projekcie uchwały zapisano, że miesięczny pobyt dziecka w żłobku w wymiarze do 10 godzin dziennie należy zapłacić 1500 zł. Każda dodatkowa godzina pobytu, to koszt w wysokości 40 zł, a do tego trzeba doliczyć dzienną stawkę za wyżywienie czyli 14 złotych. Po podliczeniu wszystkich opłat okazuje się, że miesięczny koszt pobytu dziecka w żłobku wynosi około 1800 złotych.
Projekt uchwały zawierał również warunki częściowego zwolnienia z ponoszonych opłat. Rodzice, którzy mieszkają na terenie Imielina, będą płacić o 500 zł mniej niż ci, którzy płacą podatki w innym mieście. Ponadto za każde, kolejne dziecko w żłobku rodzic z Imielina zapłaci o 200 zł mniej.
Burzliwa dyskusja podczas sesji rady miasta Imielin. Radni kłócili się między sobą, a mieszkańcy byli oburzeni ceną żłobka
Podczas ostatniej sesji rady miasta, która odbyła się w środę 28 czerwca, radni pochylili się nad projektem uchwały, a do urzędu zjechali się oburzeni rodzice, którzy zarzucili władzom miasta zbyt wysokie opłaty. Nie spodobało im się również, że informacja o opłatach pojawiła się już po rekrutacji, na dwa miesiące przed otwarciem żłobka.
Dyskusja podczas sesji rady była bardzo burzliwa. Jedyną zmianą, jaką udało się wywalczyć rodzicom, to zwiększenie kwoty dopłaty miasta dla mieszkańców Imielina z 500 zł na 600 zł.
W tym miejscu warto dodać, opiekunowie dziecka mogą się postarać o dofinansowanie ZUS, które wynosi 400 zł. Co w podsumowaniu oznacza, że rodzice z Imielina finalnie zapłacą miesięcznie ok. 780 zł za opiekę nad dzieckiem w żłobku.
To dużo mniej, niż mogłoby się z pozoru wydawać, ale i o wiele więcej, niż w miastach obok Imielina. Przykładowo w Tychach rodzice za miejski żłobek płacą miesięcznie 640 zł, w Jaworznie 440 zł, a w Mysłowicach 410 zł.
Rodzice spoza Imielina, których dzieci będą uczęszczać do miejskiego żłobka, muszą liczyć się z miesięczną opłatą w wysokości około 1380 złotych. Przy czym gwarancja cen obowiązuje jedynie do grudnia, więc opłaty mogą się zmienić od nowego roku.
Oburzeni rodzice protestują przeciwko wysokim opłatom za miejski żłobek
Zdesperowani rodzice nie odpuszczają. Potestują przeciwko decyzji władz miasta i zbierają podpisy pod petycją ws. obniżenia "kolosalnie wysokiej opłaty za pobyt dziecka w Żłobku Miejskim w Imielinie".
"Tłumaczenie wysokimi standardami nie jest wystarczające, bo my rodzice dzieci nie oczekujemy wysokich standardów, lecz schludnego, bezpiecznego i przystępnego cenowo miejsca opieki dla naszych dzieci i taka była idea żłobka miejskiego - jednak nasze władze nie liczą się z naszym zdaniem skazując nas na wysokie standardy w kolosalnej kwocie na którą rodziców nie stać. Po co taka inwestycja na którą nie stać ani miasta ani rodziców? (...) Miasto przy tej inwestycji wykazało się ogromną niegospodarnością kilkanaście milionów wydanych na budowę żłobka, którego miasto nie jest w stanie utrzymać i koszty przerzuca się na obywatela, gdzie stać na wielkie gwiazdy na dniach Imielina" - piszą autorzy petycji.
Zapytaliśmy burmistrza Imielina Jana Chwiędacza, o to, co podyktowało wysokość miesięcznej opłaty za pobyt dziecka w przedszkolu.
Wykonaliśmy kilka analiz, miedzy innymi porównaliśmy koszty prowadzenia żłobka z obiektami tego typu w innych miastach. Choć należy przy tym podkreślić, że nie są precyzyjne dane, my jeszcze dokładnie nie wiemy, ile będzie kosztował gaz, prąd. My dopiero otwieramy pierwszy żłobek miejski w Imielinie. W każdym razie wstępne symulacje wykazały, że koszt utrzymania jednego dziecka w żłobku to 2,3 tys. zł. My jako samorząd otrzymujemy 800 zł z rządowego programu Maluch+. Zostaje wtedy kwota 1500 zł, którą powinien pokryć rodzic. Postanowiliśmy, że dopłacimy 600 zł z naszego budżetu. W skali roku to będzie ponad 600 tys. zł. Proszę pamiętać, że miejski żłobek to nie jest zadanie własne gminy. My chcieliśmy zrealizować tą inwestycję i chcemy dokładać, ale nie może być tak żeby miasto dopłacało 80 procent, a mieszkaniec 20 procent. Trzeba zachować odpowiednie proporcje - tłumaczy burmistrz Chwiędacz.
Dodaje też, że miasto nie zdecydowało się dopłacać więcej, by nie doprowadzić do likwidacji prywatnych żłobków w Imielinie.
- Mamy w mieście trzy prywatne, małe żłobki, które przyjmują po 20 dzieci, które prowadzą nasi, lokalni przedsiębiorcy. A my od września otwieramy nowy, duży obiekt, który jest w stanie pomieścić 120 dzieci. Jeśli będziemy zbyt konkurencyjni, prywatne żłobki stracą klientów i przestaną działać - mówi burmistrz Chwiędacz.
Jeśli przeprowadzono analizy porównawcze z innymi miastami, dlaczego cena za żłobek w Imielinie jest wyższa niż np. w Mysłowicach?
Proszę pamiętać, że żłobki w innych miastach często są małe, przyjmują po 20 dzieci, nie zajmują się maluchami poniżej 1 roku życia, bo wtedy do opieki trzeba zatrudnić więcej osób. By otwieramy duży obiekt o najwyższym standardzie, świetnie wyposażony, z kuchnią, ogrodem i parkingiem. Ponadto przyjmować dzieci od 20 tygodnia życia. To wszystko wpływa na różnicę w koszcie prowadzenia żłobka - wyjaśnia Chwiędacz.
Podkreśla przy tym, że miasto nie wie jeszcze dokładnie, jaki będzie koszt gazu, prądu itd. Stąd decyzja o tym, by uchwalić opłaty tylko do grudnia. - Jesienią, gdy już żłobek zacznie pracować, będziemy znać dokładne koszty. Możliwe zatem, że od nowego roku cena się zmieni - mówi burmistrz Chwiędacz.