Na Śląsku brakuje karetek. Ludzie sie denerwują, gdy zamiast zespołu ratownictwa przyjeżdżają strażacy

i

Autor: pixabay.com Zdjęcie poglądowe

Na Śląsku brakuje karetek. Ludzie sie denerwują, gdy zamiast zespołu ratownictwa przyjeżdżają strażacy

2021-04-04 15:36

Śląscy strażacy coraz częściej zastępują pogotowie ratunkowe. W marcu padł rekord takich interwencji - blisko 1000. Oczywiście powodem jest trudna sytuacja pandemiczna. Ludzie coraz częściej denerwują się, gdy zamiast karetki przyjeżdżają do nich strażacy. Szczegóły w naszym artykule.

Śląscy strażacy coraz częściej zastępują pogotowie ratunkowe. W marcu padł rekord takich interwencji - blisko 1000. Po raz pierwszy w historii tak często. Powód? Na Śląsku trwa kryzys pandemiczny. Region w czołówce nowych zakażeń, minionej doby wykryto 3839 nowych przypadków.

Pacjenci skarżą się, że zbyt długo czekają na karetki. Złoszczą się gdy zamiast ratowników do domu podjeżdża straż pożarna. To wyjątkowa sytuacja - tak źle nie było- ludzie muszą nas zrozumieć, że nie jesteśmy z gumy. Mamy pełne ręce roboty - mówi Łukasz Pach szef śląskiego pogotowia.

- Pacjent musi być zbadany, musi być zdiagnozowany. To nie jest taśma produkcyjna. Na SOR-rze przyjęcie pacjenta trwa około pół godziny - dodaje Łukasz Pach.

Oprócz straży pożarnej, do Ślązaków wymagających nagłej pomocy wysyłane są coraz częściej śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

To się wiąże z tym, że karetki wożą pacjentów na różne odległości do szpitali docelowych i my tak naprawdę uzupełniamy się w tym systemie ratownictwa medycznego. Natomiast dzisiaj 9 czy 8 lotów na dobę jest czymś zupełnie normalnym - mówi Robert Gałązkowski szef Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Aby nie dopuścić do paraliżu śląskich szpitali. Od wtorku – ponad 120 pacjentów przetransportowano do szpitali w innych regionach. Transport głównie odbywa się karetkami do woj: opolskiego, łódzkiego oraz świętokrzyskiego.

Apel i przeprosiny Mateusza Morawieckiego