Mysłowice: Pijany kierowca zdemolował rabatkę i zaatakował policjantów
Do zdarzenia doszło w piątek (25.07) około godziny 8:45 w dzielnicy Wielka Skotnica. Dyżurny mysłowickiej jednostki odebrał zgłoszenie od zbulwersowanych mieszkańców bloku, którzy byli świadkami nieudolnego parkowania jednego z sąsiadów. Kierujący toyotą miał wjechać w rabatkę pod blokiem, doszczętnie ją niszcząc. Świadkowie wyszli przed blok i wyczuli od mężczyzny silną woń alkoholu. Chcieli go zatrzymać, jednak ten uciekł do mieszkania, pozostawiając swój pojazd z pracującym silnikiem.
Niedługo później na miejsce dotarła policja. Mieszkańcy wskazali funkcjonariuszom mieszkanie feralnego kierowcy. Nikt jednak nie otwierał drzwi. Na miejsce wezwano strażaków, którzy pomogli stróżom prawa wejść do środka. Szybko wyszło na jaw, dlaczego 39-latek ignorował pukanie do drzwi. Otóż mężczyzna smacznie sobie spał, nie przejmując się ani własnym samochodem, ani zniszczoną rabatą.
Mundurowi wyczuli od niego silną woń alkoholu. Obudzili go i chcieli przebadać alkomatem, ale usłyszeli odmowę. Jak relacjonują, 39-latek miał problemy z utrzymaniem równowagi, dlatego podjęli decyzję pobraniu od niego do badań na zawartość alkoholu lub innych środków odurzających. Mężczyzna został też profilaktycznie przebadany przez zespół ratownictwa medycznego.
W trakcie doprowadzania do radiowozu pijany mysłowiczanin stał się agresywny - kilkukrotnie kopnął jednego z policjantów i opluł go, wykrzykując nieprzyzwoite słowa. W konsekwencji trafił prosto do policyjnej celi. W związku z podejrzeniem kierowania samochodem pod wpływem alkoholu, policjanci zatrzymali jego prawo jazdy. Mężczyzna odpowie także za naruszenie nietykalności cielesnej i znieważenie policjanta. O jego dalszym losie zadecyduje teraz sąd.
