Chorzów. Kierowca Bolta wjechał na schody i utknął
W piątek, 16 maja przed godz. 15 dyżurny Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Chorzowie odebrał niecodzienne zgłoszenie. Na schodach przed kościołem Świętej Barbary zawisła toyota corolla.
Zgłoszenie dotyczyło zawiśnięcia pojazdu na schodach. W środku znajdował się tylko kierowca Bolta. Nikomu nic się nie stało. Do akcji zaangażowano 3 zastępy straży pożarnej, łącznie 11 ratowników. Przy pomocy wciągarki linowej wciągnięto pojazd na chodnik - relacjonuje mł. kpt. Michał Adamek, oficer prasowy Komendanta Miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Chorzowie.
i
Jak kierowca Bolta zawisł na schodach?
Zdjęcie z incydentu trafiło do sieci i wywołało falę komentarzy. Internauci żartują, że kierowcę tak poprowadziła nawigacja. "Droga na skróty nie zawsze jest szybsza", "Rzadki widok hołdu składanego Bogu przez japońską motoryzację", "Klient chciał żeby go wysadzić pod same drzwi", "Dziwne. W filmach się udaje" – przeczytamy w komentarzach. Inni zaś całkiem poważnie pytają, jak do tego doszło.
Z naszych informacji wynika, że kierowca przywiózł pasażerów do kościoła. Gdy wyjeżdżał z terenu parafii, najprawdopodobniej pomylił schody z wyjazdem dla samochodów.
